W środowym meczu zawodów na Florydzie Iga Świątek musiała uznać wyższość 19-letniej Alexandry Eali. Polska tenisistka przegrała z młodą reprezentantką Filipin 2:6, 5:7 i zakończyła występ w turnieju WTA 1000 na etapie ćwierćfinału.
Po zakończeniu spotkania wiceliderka rankingu WTA udzieliła wywiadu telewizji Canal+ Sport. Paula Kania-Choduń zapytała naszą tenisistkę o to, jak ocenia środowy występ.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska siatkarka zaskoczyła. W takiej stylizacji jej nie widzieliście
- Na pewno nie zagrałam swojego tenisa i dużo rzeczy mi nie wychodziło. Popełniłam dużo błędów na początku i nie dałam rady do końca się z tego odkopać - stwierdziła Świątek.
W trakcie meczu Eala miała mocno zabandażowane udo. Mimo tego grała bardzo dobrze. Czy problemy zdrowotne rywalki miały wpływ na postawę Świątek? - Staram się nie oceniać. Nie zwracam na to uwagi, więc nie miało to tak naprawdę dla mnie znaczenia - wyznała.
Eksperci i kibice szybko zwrócili uwagę na to, że w sztabie Świątek było trochę nerwowości. Druga rakieta świata przyznała, że zbyt często otrzymywała informacje od swojego belgijskiego trenera Wima Fissette'a.
- Nie lubię dostawać informacji co punkt. Więc praktycznie pod koniec meczu nie dawałam rady się skoncentrować na tym, co się dzieje na korcie. Na pewno przemyślimy to - powiedziała Świątek.
- W ostatnim meczu dostawałam świetny coaching od Wima, więc tutaj faktycznie tych komunikatów było dużo. Na pewno wszystkim nam zależy i ułożymy to tak, że będzie dobrze - dodała. Tym samym dała do zrozumienia, że obecnie nie ma tematu dokonania zmian w sztabie, o czym głośno dyskutowano po środowej porażce.
Kania-Choduń zapytała również Świątek o to, co by zmieniła w swojej postawie, gdyby dostała szansę rozegrania meczu z Ealą jeszcze raz.
- Nie wiem szczerze mówiąc, bo wiem, że moja gra nie funkcjonowała tak, jak powinna. Nie wiem do końca dlaczego. Starałabym się może grać więcej z rotacją. Wiem, że nieczysto uderzałam piłkę i ona leciała nie tam, gdzie chciałam - wyznała 23-letnia tenisistka.