W finale turnieju rangi WTA 1000 w Madrycie doszło do epickiego pojedynku. Iga Świątek walczyła z Aryną Sabalenką przez ponad trzy godziny. Nasza tenisistka była w stanie obronić piłki meczowe i za sprawą tie-breaka w trzecim secie ostatecznie okazała się lepsza.
Równo dwa tygodnie po tym spotkaniu obie tenisistki zmierzą się ze sobą ponownie. Tym razem stawką ich pojedynku będzie tytuł turnieju rangi WTA 1000 w Rzymie. Sabalenka będzie miała zatem okazję do szybkiego rewanżu.
Ich potyczka będzie miała spory wpływ na światowy ranking WTA. Obecnie 3207 punktów przewagi w wirtualnym zestawieniu ma liderująca Świątek. A przypomnijmy, że końcowy triumf w Rzymie dla jednej z nich sprawi, że zgarną 350 "oczek".
ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski nie może tylko odcinać kuponów. "Pracuję, aby utrzymywać rodzinę"
W takim wypadku końcowy triumf ze strony naszej tenisistki sprawi, że będzie wyprzedzać Sabalenkę o 3557 punktów. I wówczas pewne będzie, że bez względu na występ Polki w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie uda jej się pozostać na czele zestawienia. A przypomnijmy, że w Paryżu niespełna 23-latka bronić będzie 2000 "oczek" za końcowy triumf w zeszłym roku.
Natomiast w przypadku, gdy to Białorusinka okaże się lepsza w Rzymie, to zmniejszy dystans do rywalki, bowiem tracić będzie 2857 punktów. Wariant ten sprawi, że pojawi się dla niej okazja, by po drugim Wielkim Szlemie w 2024 roku awansować na pierwszą pozycję.
W takim wypadku Sabalenka będzie potrzebowała jednak końcowego triumfu w stolicy Francji, ale nie tylko. Świątek musiałaby jeszcze nie dotrzeć do ćwierćfinału i tylko w takim przypadku faktycznie doszłoby do zmiany na szczycie.
Tym samym widać jak na dłoni znaczenie sobotniego (18 maja) spotkania finałowego w stolicy Włoch. Przypomnijmy, że pojedynek liderki i wiceliderki światowego rankingu WTA zaplanowano na godzinę 17:00. Transmisja w Canal+ Sport 2, online na Canal+ Online, a relacja tekstowa na WP SportoweFakty.