We wtorek media obiegła tragiczna informacja o śmierci Konstantina Kolcowa. 42-letni były białoruski hokeista zmarł w Miami, gdzie przebywał wraz ze swoją partnerką, tenisistką Aryną Sabalenką. Numer dwa światowego rankingu w USA przygotowywała się do turnieju rangi WTA 1000 - Miami Open 2024.
Według raportu policji z Miami, Kolcow najprawdopodobniej popełnił samobójstwo, skacząc z balkonu. W komunikacie potwierdzono też, że w tym przypadku "nie podejrzewa się przestępstwa" (więcej TUTAJ).
W południe pojawiły się nieoficjalne informacje serwisu tennis365.com o spodziewanej rezygnacji Sabalenki z turnieju. Zarówno zawodniczka, jak i organizatorzy nie zabrali głosu w tej sprawie. Wiadomo za to, że nazwisko 25-latki zniknęło z grafiku treningów, a jej zdjęcia usunięto z mediów społecznościowych przy postach promujących wydarzenie.
Tymczasem przebywający na miejscu dziennikarz Canal Plus Sport, Bartosz Ignacik, wrzucił do sieci nagranie, na którym widać grającą na jednym z treningowych kortów Sabalenkę. Białorusinka ubrana jest cała na czarno:
"Aktualnie w Miami…" - tak Ignacik podpisał krótki filmik, który wrzucił do sieci we wtorek, 19 marca, po godz. 18:00 polskiego czasu (w Miami po godz. 13:00).
Portal Tennis Channel kilka godzin wcześniej informował, że Sabalenka jeszcze nie zrezygnowała ze startu w turnieju, ale nie będzie brała udziału w konferencjach prasowych. Wiadomo, że pierwsze spotkanie w turnieju Białorusinka ma zaplanowane na czwartek albo piątek.
Sabalenka zaczęła spotykać się z Kolcowem w 2021 roku. 42-latek często jeździł z partnerką na turnieje. Podobnie było w Miami. Białorusin również był sportowcem. Zawodowo grał w hokeja na lodzie. Występował w najsilniejszej lidze świata NHL, a z reprezentacją 10-krotnie uczestniczył w mistrzostwach świata i dwa razy pojechał na igrzyska olimpijskie. Po karierze został trenerem hokeja.
Czytaj też: Sabalenka w żałobie. Od rana z całego świata płyną kondolencje