Konstantin Kolcow, partner słynnej białoruskiej tenisistki Aryny Sabalenki, zmarł w poniedziałek (18 marca) w Miami na Florydzie. Były hokeista, po zakończeniu kariery zawodniczej - trener hokeja na lodzie, odszedł w wieku 42 lat (więcej TUTAJ).
"Z głębokim smutkiem zawiadamiamy, że zmarł trener Salawata Jułajew Konstantin Kolcow. Był osobą silną i pogodną, lubiany i szanowany przez zawodników, kolegów i kibiców" - poinformował rosyjski klub w komunikacie do mediów.
W mediach rosyjskich i białoruskich padają dwie hipotezy, co do przyczyn śmierci Kolcowa: oderwany skrzep krwi lub wypadek samochodowy. Amerykańska policja z kolei nie wyklucza, że to mogło być samobójstwo (więcej TUTAJ).
Kariera szkoleniowa ukochanego Sabalenki została przerwana w ważnym momencie. Młodemu trenerowi przewidywano objęcie stanowisk w Dynamie Mińsk i reprezentacji Białorusi.
Zaufany człowiek Łukaszenki
Kolcow był bowiem zaufanym człowiekiem prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Należał do hokejowego "Teamu Łukaszenki", w którym odgrywał pierwszoplanową rolę. W 2018 r. opuścił nawet mecz Dynama, gdzie pracował jako szkoleniowiec, żeby zagrać u boku dyktatora w turnieju świątecznym.
"Był jednym z niekwestionowanych liderów naszej drużyny, utalentowanym, postępowym trenerem, błyskotliwym zawodnikiem w 'Teamie Łukaszenki'. Zawsze był ceniony i szanowany przez trenerów oraz kolegów z drużyny. Był przykładem bezkompromisowości, ciężkiej pracy, poświęcenia i idolem dla wielu białoruskich chłopców" - napisał w mediach społecznościowych Dmitrij Baskow.
"To trudne i niesprawiedliwe, kiedy tacy ludzie odchodzą tak wcześnie. Rodzinie Konstantina i całej białoruskiej społeczności hokejowej składam najszczersze kondolencje. To dla nas niepowetowana strata" - podkreślił członek nieuznawanego przez MKOl Narodowego Komitetu Olimpijskiego Republiki Białorusi.
Polityka
Kolcow angażował się w politykę, zabiegał o względy Łukaszenki. Był m.in. jednym z sygnatariuszy listu poparcia dla prezydenta podczas masowych protestów w 2020 r. Miały wówczas miejsce największe antyrządowe protesty w historii "niepodległej" Białorusi. W protestach zginęły co najmniej 4 osoby, a ok. 33 tys. poddano represjom.
Wybuchły one z powodu fatalnej polityki władz wobec pandemii COVID-19, spadku poziomu życia obywateli i sfałszowania wyników wyborów prezydenckich z 9 sierpnia 2020 r. Protesty wygasły pod koniec marca 2021 r.
Białoruski wiceminister sportu i turystyki Alaksandr Baraulia twierdził, że dokument poparcia dla Łukaszenki podpisało wtedy ponad 2,5 tys. osób, w tym wielu znanych sportowców i działaczy. Zdaniem opozycyjnych dziennikarzy, wielu z nich było jednak zastraszanych i szantażowanych.
Zobacz:
Sabalenka w żałobie. Od rana z całego świata płyną kondolencje