Owacja na stojąco dla Sabalenki

PAP/EPA / ISABEL INFANTES / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka
PAP/EPA / ISABEL INFANTES / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka

Aryna Sabalenka awansowała do IV rundy Wimbledonu zgodnie z przewidywaniami. Białorusinka pokonała Annę Blinkową w dwóch setach. Po meczu zaskoczyła jednak swoją wypowiedzią i jednocześnie ponownie zwróciła się do publiczności.

W III rundzie wielkoszlemowego turnieju, który odbywa się na londyńskich kortach, Aryna Sabalenka była lepsza od Rosjanki Anny Blinkowej. Swoją przeciwniczkę pokonała w dwóch setach (6:2, 6:3). Białorusinka mogła jednak szybciej zamknąć I seta, lecz nie wykorzystała dwóch break pointów na 4:0. Używając potocznego żargonu, to szybko się na niej zemściło, bo rywalka zerwała się i zdobyła dwa kolejne gemy.

Z kolei w II secie, Blinkowa wyszła nawet na prowadzenie 2:1, przełamując wiceliderkę rankingu WTA. Ta ostatecznie opanowała sytuację. Zaczęła bronić break pointy, posłała też 9 asów serwisowych. W wywiadzie, którego udzieliła na korcie dla organizatora turnieju nie ukrywała, że za nią wymagające starcie.

- To było dla mnie jak koszmar i za mną trudny mecz. Na koniec udało mi się wygrać, ale to było szalone spotkanie. Jestem bardzo szczęśliwa, że zręcznie udało mi się wyjść z tej sytuacji - powiedziała Sabalenka, która wyraźnie odetchnęła z ulgą.

ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć

To nie pierwsze problemy, jakie napotkała tenisistka z Białorusi w bieżącej edycji Wimbledonu. W II rundzie sporo kłopotów miała w konfrontacji z Warwarą Graczewą, z którą po pierwszym secie przegrywała.

- Zdecydowanie zagrałam lepiej niż w swoim poprzednim spotkaniu, zwłaszcza w pierwszym secie. Za mną kolejne trudne spotkanie - przyznała Aryna Sabalenka i doceniła Annę Blinkową.

- Grała naprawdę dobrze, a końcówka meczu była wyjątkowo wymagająca. Cieszę się, że dałam radę wygrać. Dziękuję wszystkim za wsparcie i stworzoną atmosferę. Dzięki, bo sprawiacie to miejsce bardzo wyjątkowym - dodała zwracając się w kierunku publiczności, która żywiołowo zareagowała na te słowa. Pojawił się aplauz i owacja na stojąco.

Teraz na swojej drodze do ćwierćfinału Aryna Sabalenka napotka inną Rosjankę, Jekaterinę Aleksandrową. Białorusinka opowiedziała, czego spodziewa się po rywalizacji z 22. rakietą świata. - Grałam z nią kilka razy. To bardzo agresywnie grająca zawodniczka, zawsze stawiająca twarde warunki podczas potyczki. Nie mogę się już doczekać meczu z nią - oznajmiła.

Konfrontację Sabalenki z Aleksandrową zaplanowano na niedzielę w okolicach południa.

Czytaj także:
Wojciech Fibak już wie, co czeka Igę Świątek
W Serbii obawa przed meczem z Hurkaczem