Zaczynają się schody. Wojciech Fibak już wie, co czeka Igę Świątek

Getty Images / Robert Prange oraz WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Wojciech Fibak i Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange oraz WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Wojciech Fibak i Iga Świątek

Wojciech Fibak jest zachwycony postawą Igi Świątek w tegorocznym Wimbledonie. Przewiduje dla niej wielki wynik. Zauważa jednak drobny mankament. - Iga się boi tego zrobić - mówi legendarny tenisista w WP SportoweFakty.

W tegorocznym Wimbledonie Iga Świątek jak na razie prezentuje się świetnie. Gra na trawie, która często była zmorą liderki rankingu WTA, obecnie wygląda zdecydowanie lepiej.

- Widać, że gra na trawie zaczęła sprawiać Idze dużo radości, przy pomocy Tomasza Wiktorowskiego. Jest zmotywowana i pozostaje moją zdecydowaną faworytką na osiągnięcie finału, a nawet więcej - do samego zwycięstwa - ocenia w rozmowie z WP SportoweFakty Wojciech Fibak, ćwierćfinalista Wimbledonu.

- Sądzę tak naprawdę Iga nie była jeszcze przetestowana na trawie ani w Bad Homburgu ani w Wimbledonie. Wszystkie jej przeciwniczki grały stylem, który Idze odpowiadał. Nie trafiła na rywalkę, która by grała ostro i kąśliwie - dodaje.

"Iga się tego boi"

Legendarny tenisista chwali Polkę także za sposób gry na trawie, która jest jej najmniej ulubioną nawierzchnią. Zauważa jednak pewien bardzo ważny element, który Świątek mogłaby poprawić.

ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć

- Jak zawsze podziwiam Igę za waleczność, ambicję, szybkość poruszania się. Ona na trawie zawsze to robiła dobrze, a czasem tłumaczyła tylko tym swoje niepowodzenia na tej nawierzchni. Nigdy nie miałem zastrzeżeń do jej stylu poruszania się po korcie nawet na trawie - ocenia.

- Ja zawsze lubiłem się ślizgać na trawie. Djoković i Alcaraz też to robią. Iga się boi tego zrobić. W ostatniej fazie można wykorzystać mały, planowany poślizg. Bekhend znakomicie funkcjonuje, a forhend nie był za bardzo przetestowany, bo żadna rywalka nie grała szybko - dodaje.

Pierwsza poważna rywalka. Ma jednak dziwny mankament

W IV rundzie Iga Świątek będzie musiała już wznieść się na wyżyny tenisa. Wszystko dlatego, że jej rywalką będzie Belinda Bencić. Szwajcarka to mistrzyni olimpijska z Tokio, która prezentuje niewygodny tenis.

- Bencić przypomina bardzo Martinę Hingis lub Agnieszkę Radwańską. Gra precyzyjnie, z czuciem, szybko. To będzie pierwszy poważny test dla Polki. To bardzo utalentowana tenisistka - prognozuje Fibak.

Większość atutów leży jednak po stronie Polki. - Iga jest bardziej zwrotna, szybciej się rusza i gra jednak mocniej, silniej. To będzie trochę tak jakby Iga Świątek grała z Agnieszką Radwańską - ocenia pięciokrotny uczestnik 1/8 finału Wimbledonu.

Wskazuje też na jeden bardzo osobliwy mankament w grze Szwajcarki. Iga Świątek może to wykorzystać, atakując i podchodząc bliżej przy drugim podaniu rywalki.

- Dziwną luką w grze Bencić jest to, że ona nigdy nie nauczyła się grać drugiego podania z rotacją, bezpiecznego. Ona zawsze serwuje płasko, ryzykownie i popełnia dużo podwójnych błędów. Dla mnie to zaskoczenie, że tak klasowa tenisistka nie wypracowała tego zagrania - tłumaczy 15-krotny zwycięzca rankingu ATP.

Wielkie szczęście Igi

Nie da się ukryć, że najgroźniejsze przeciwniczki Igi Świątek znalazły się po drugiej stronie drabinki, ale Polka w swojej części ma Bencić, Azarenkę i Switolinę. - W drugiej połówce mamy Kvitovą, Jabeur, Keys, Rybakinę, Sabalenkę. Nie mówiąc o tych, które już odpadły, jak Krejcikova, Muchova i Vekić - opowiada Fibak.

- Tylko jedna z tych wszystkich wymienionych może być rywalką Igi w finale. Wierzę w jej waleczność, w inteligencję, a wtedy jej pozostałe atuty się włączą - dodaje.

W wypadku awansu do ćwierćfinału turnieju na Świątek będą czekać Wiktoria Azarenka lub Elina Switolina. To także rywalki, które są w tym roku absolutnie w zasięgu Igi Świątek.

- W połówce Świątek są jeszcze Azarenka i Switolina, które grają płaskimi, szybkimi piłkami, ale są już dość wiekowe. To tenis niebezpieczny dla Polki, ale poruszają się od niej wolniej po korcie - kończy Wojciech Fibak.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Kolejna wygrana Igi Świątek. Z tego cieszy się najbardziej

Źródło artykułu: WP SportoweFakty