Wielki sukces Jana Zielińskiego. Dokonało tego niewielu Polaków

Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Jan Zieliński (przodem) i Hugo Nys
Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Jan Zieliński (przodem) i Hugo Nys

Jan Zieliński i partnerujący mu Hugo Nys z Monako wygrali turniej ATP w Rzymie. Tym samym warszawianin został piątym w historii Polakiem, który zdobył tytuł rangi Masters 1000 w deblu.

Jan Zieliński i Hugo Nys podczas turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie zachwycili tenisowy świat. Nierozstawiona polsko-monakijska para pokazała grę deblową na najwyższym poziomie i zdobyła tytuł. W finale pokonała 7:5, 6:1 Holendrów Botika van de Zandschulpa i Robina Haase.

Dla 26-letniego Zielińskiego to życiowy sukces. Zdobył pierwszy w karierze tytuł rangi Masters 1000. Ogólnie to dla niego trzecie trofeum w głównym cyklu - oba poprzednie wywalczył w imprezie ATP 250 w Metz (w 2021 roku w parze z Hubertem Hurkaczem i w 2022 z Nysem).

Zwyciężając w Rzymie, Zieliński zapisał się na kartach historii polskiego tenisa. Od 1990 roku, kiedy powstała seria Masters 1000, warszawianin został piątym reprezentantem naszego kraju, który zdobył deblowy tytuł tej rangi.

Spośród tenisistów z naszego kraju najwięcej deblowych triumfów w imprezach Masters 1000 ma w dorobku Łukasz Kubot (cztery). Po dwa takie tytuły zdobyli wspólnie Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski oraz Hurkacz, który jest jedynym Polakiem mającym na koncie singlowe mistrzostwo w turnieju tej rangi (Miami 2021).

Polacy, którzy wygrali turniej ATP Masters 1000 w deblu:

MTenisistaLiczba tytułów
1 Łukasz Kubot 4
2 Mariusz Fyrstenberg 2
2 Marcin Matkowski 2
2 Hubert Hurkacz 2
5 Jan Zieliński 1

Zieliński dokonał więc wielkiej rzeczy dla polskiego tenisa, ale z pewnością stać go na jeszcze więcej. Warszawianin ma dopiero 26 lat, więc jak na standardy deblistów jest bardzo młody. A to oznacza, że przed nim jeszcze wiele sezonów, by odnosić wspaniałe sukcesy.

Co za historia! Polak liderem rankingu!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty