Przed tygodniem Daniel Michalski rywalizował wspólnie z polską drużyną w United Cup. Dla zawodnika z Warszawy nie był to jednak szczególnie udany tydzień. 23-latek przegrał wszystkie trzy spotkania, nie wygrywając nawet seta.
Polak w pierwszej edycji australijskiej imprezy mierzył się ze znacznie wyżej notowanymi zawodnikami: Timofiejem Skatowem, Marciem-Andreą Hueslerem oraz Lorenzo Musettim. Dla Michalskiego była to świetna okazja na zdobycie cennego doświadczenia.
Mistrz Polski z 2022 roku przeniósł się z Australii do Tajlandii i bierze udział w turnieju wchodzącym w skład cyklu ATP Challenger. We wtorek zrobił bardzo ważny krok i wygrał pierwsze spotkanie na twardym korcie od 2020 roku! Warszawiak specjalizuje się w grze na kortach ziemnych i w poprzednim sezonie nie rozegrał ani jednego spotkania na "hardzie". Rok wcześniej zagrał pięć meczów i wszystkie przegrał.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
Środowym rywalem Polaka był Stefano Travaglia. Było to drugie spotkanie obu tenisistów. W 2019 roku Travaglia wygrał z Michalskim w challengerze w Sopocie oddając mu zaledwie dwa gemy. Włoski tenisista nie miał w ostatnim czasie zbyt udanych tygodni, ale w 2021 roku był klasyfikowany już na 60. miejscu w rankingu ATP! Obecnie okupuje 309. pozycję.
Mecz w Tajlandii był od samego początku bardzo zacięty i stał na wysokim poziomie. Polak prezentował bardziej ofensywną grę niż zazwyczaj i dobrze serwował. Włoch nie dawał za wygraną i pokazał, że nie bez powodu był dwa lata temu blisko awansu do Top 50.
Michalski zaserwował w spotkaniu aż 8 asów serwisowych i wygrał 72 proc. punktów po pierwszym podaniu. Wykazywał się dobrą skutecznością w kluczowych momentach i był lepszy. Zwyciężył po dwóch tie-breakach, wykorzystując czwartą piłkę meczową. Jego kolejnym rywalem będzie Lloyd Harris z RPA.
Bangkok Open 2, Nonthaburi (Tajlandia)
ATP Challenger Tour, kort twardy, pula nagród 80 tys. dolarów
środa, 11 stycznia
II runda gry pojedynczej:
Daniel Michalski (Polska, 6) - Stefano Travaglia (Włochy) 7:6(4), 7:6(8)
zobacz też:
Szokujące wyznanie gwiazdy tenisa. "Piłem każdej nocy"
Morderczy bój w Melbourne. Koniec marzeń Magdaleny Fręch o Australian Open