Hubert Hurkacz wyszedł na kort w Sydney jako trzeci z reprezentantów Polski po porażkach Igi Świątek z Jessicą Pegulą i Kacpra Żuka z Francesem Tiafoe. Sytuacja była trudna i tylko wygrana Hurkacza przedłużała szanse Biało-Czerwonych na awans do finału United Cup. Nic takiego jednak nie nastąpiło.
Hurkacz rozpoczął mecz od wygranego bez straty piłki gema serwisowego. Później obaj tenisiści groźnie podawali, a rywalizacja opierała się na krótkich wymianach. Długo nie było szans na przełamanie - pierwsze dwa break pointy bronił Hurkacz w dziewiątym gemie. W następnej rundce sam zmarnował dwie piłki setowe i partia zakończyła się tie-breakiem. W nim zwyciężył Fritz.
Ciekawa próba wygrania piłki była na 15-15 w 11. gemie pierwszego seta. Hurkacz postanowił przymierzyć w odsłoniętą część kortu, będąc tyłem do siatki. Jego zagranie okazało się minimalnie niedokładne. Ryzykowną piłkę można zobaczyć poniżej.
Fritz uśmiechnął się delikatnie. Jednocześnie wyraził aprobatę dla nonszalanckiego zagrania Hurkacza, ale pewnie nie chciał być zawodnikiem, który przegra piłkę, która obiegnie tenisowy świat.
Również druga partia zakończyła się wygranym przez Taylora Fritza tie-breakiem.
Czytaj także: Emocjonalny wpis Jessici Peguli. "Nie jestem pewna, jak to przeżyliśmy"
Czytaj także: Tommy Robredo w nowej roli. "Ponownie czuję te wibracje"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?