We wtorek 33-letnia Simona Halep oficjalnie zakończyła karierę, rozgrywając ostatni mecz przed własną publicznością w Kluż-Napoka. Choć ostatnie lata nie były dla niej łatwe, zarówno na korcie, jak i poza nim, jej osiągnięcia pozostają imponujące - dwa tytuły wielkoszlemowe i 64 tygodnie na pozycji liderki światowego rankingu.
Mimo tych sukcesów, dopingowy skandal nadal rzuca cień na jej dokonania. W związku z tym pojawiają się też wątpliwości, czy Rumunka zasługuje na miejsce w Hall of Fame (galeria sław - przyp. red.). - Nie chciałbym na nią głosować, jest przy niej pewien znak zapytania. Zawsze będzie się o tym myśleć - stwierdził Jimmy Arias na antenie Tennis Channel.
- Wyniki są, tytuły są, 40 milionów dolarów w nagrodach wciąż jest na jej koncie, co na pewno jest dla niej miłe. Ale pozostaje pytanie: czy wszystko było zgodne z zasadami, czy miała jakąś przewagę? Nie znamy odpowiedzi, dlatego to trudna sytuacja. Cieszę się, że nie muszę podejmować tej decyzji - zaznaczył były amerykański tenisista, który wygrał French Open 1981 w grze mieszanej.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Międzynarodowa Agencja ds. Uczciwości w Tenisie (ITIA) przyznała, że pozytywny test Halep na Roxadustat był prawdopodobnie wynikiem zanieczyszczenia suplementu, ale mimo to nałożono na nią czteroletnią dyskwalifikację.
Po odwołaniu do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) ustalono, że rzeczywiście spożyła skażony produkt, co zmniejszyło jej karę do dziewięciu miesięcy i pozwoliło jej na natychmiastowy powrót do rywalizacji.
Pomimo ostatecznego wyjaśnienia sprawy, dopingowa przeszłość Halep pozostaje tematem debaty. Jej kandydatura do Hall of Fame może zostać oceniona nie tylko przez pryzmat sukcesów sportowych, ale i kontrowersji, które towarzyszyły jej karierze.