W czerwcu 2024 roku Tereza Valentova (WTA 211) była uczestniczką historycznego finału. Po raz pierwszy w juniorskim Wielkim Szlemie o tytuł zagrały dwie reprezentantki Czech. To wówczas okazała się lepsza od swojej rodaczki Laury Samson. W paryskim turnieju sięgnęła zresztą także po deblowe trofeum.
18-letnia Valentova była faworytką piątkowego pojedynku z Lindą Klimovicovą (WTA 221). 20-latka pochodzi z Ołomuńca, ale od jesieni zeszłego roku reprezentuje Polskę. Po zaledwie godzinie Czeszka zwyciężyła naszą tenisistkę 6:0, 6:1.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
W pierwszym secie Klimovicova była bez szans. Zdobyła zaledwie siedem punktów i trzykrotnie straciła serwis. W drugiej odsłonie było już nieco więcej walki. Polka miała nawet break pointy, lecz nie była w stanie ich wykorzystać. Skończyło się zatem na wywalczeniu jednego gema.
Klimovicova zakończyła występ w Murskiej Sobocie na etapie ćwierćfinału. Mimo tego może być z siebie zadowolona, ponieważ dzięki dobrej postawie w dwóch słoweńskich imprezach (w ubiegłym tygodniu była w finale w Mariborze) znajdzie się w poniedziałek w okolicy 200. miejsca w rankingu WTA.
Do Top 200 na pewno powróci Valentova, która poprawiła bilans gier z Klimovicovą na zawodowych kortach na 2-0. Młoda Czeszka zagra w sobotnim półfinale z faworytką gospodarzy, Słowenką Kają Juvan.
Murska Sobota (Słowenia), 60 tys. dolarów, kort twardy w hali
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Tereza Valentova (Czechy) - Linda Klimovicova (Polska) 6:0, 6:1