Do rywalizacji w turnieju rangi WTA 1000 w Miami Iga Świątek przystąpiła po tym, jak nie obroniła tytułu zarówno w Dosze, jak i w Indian Wells. Rok temu w tej imprezie dotarła jedynie do czwartej rundy, przez co teraz nie była faworytką do końcowego triumfu.
Mimo udanego startu nasza tenisistka męczyła się z Caroline Garcią (6:2, 7:5), którą w Indian Wells ograła zdecydowanie szybciej (6:2, 6:0). Mimo że później odprawiła Elise Mertens i Elinę Switolinę w dwóch setach, to w obu starciach w premierowej odsłonie doszło do tie-breaka.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska siatkarka zaskoczyła. W takiej stylizacji jej nie widzieliście
Wydawało się jednak, że Polka zmiecie z kortu 140. rakietę świata 19-letnią Alexandrę Ealę i pewnie awansuje do półfinału. Tymczasem Filipinka najpierw rozbiła Świątek w premierowej odsłonie (6:2), a w drugim secie wróciła ze stanu 4:5 i triumfowała 7:5, sprawiając gigantyczną sensację.
Skuteczna, ale gorsza niż dawniej
Już teraz wiadomo, że wiceliderka światowego rankingu WTA ma za sobą najgorszy początek sezonu od momentu, od którego należy do ścisłego topu. Wszystko z uwagi na to, że pierwszy kwartał 2025 roku zakończy bez tytułu.
Warto jednak zwrócić uwagę, że czołowym tenisistkom zdarzają się gorsze występy. Choćby liderka rankingu Aryna Sabalenka czy trzecia rakieta świata Coco Gauff kompletnie rozczarowały na Bliskim Wschodzie. Tymczasem Świątek w tym sezonie osiągnęła ćwierćfinał każdego turnieju, w którym rywalizowała.
W tym przypadku nasza tenisistka jest do bólu regularna. W Australian Open, Dosze i Indian Wells osiągnęła nawet półfinał, ale za każdym razem w kluczowym momencie coś się zacinało i Polka przegrywała z niżej notowanymi rywalkami.
Porażki w kluczowych momentach
Tak naprawdę wszystko zaczęło się od United Cup, gdzie wiceliderka rankingu wygrała wszystkie starcia singlowe z wyjątkiem ostatniego. W finałowej rywalizacji nie udało jej się zdobyć punktu, bo przegrała z Gauff (4:6, 4:6).
Następnie półfinał Australian Open, w którym Świątek przegrała z Madison Keys. Doszło do tego, mimo że serwowała na zakończenie potyczki i miała nawet piłkę meczową. Później na tym samym etapie odpadła z imprezy w Dosze, bo ograła ją Jelena Ostapenko (3:6, 1:6), na którą jeszcze nigdy nie znalazła sposobu.
Z kolei turnieje w Dubaju i Indian Wells to porażki z 17-letnią Mirrą Andriejewą. I tak jak Rosjanka pewnie triumfowała na Bliskim Wschodzie w ćwierćfinale (6:3, 6:3), tak w półfinale Polka po porażce w premierowej odsłonie po tie-breaku 6:7(1), zwyciężyła drugiego seta 6:1 i stanęła. Szybko straciła podanie w kolejnej partii i pozwoliła rywalce uciec, mimo że ta wręcz gotowała się już w pierwszym gemie.
Mimo wszystko to właśnie porażkę w Miami jest najtrudniej wytłumaczyć. Zwłaszcza niemoc przy własnym podaniu, bo dopiero w dwunastym (!) gemie starcia z Ealą udało jej się utrzymać serwis. A warto odnotować, że Filipinka nie mogła rywalizować na 100 procent z uwagi na problemy z udem. Wiceliderka rankingu nie zdołała wykorzystać i w głównej mierze pomagała jej błędami.
Występy Igi Świątek w turniejach WTA od stycznia do marca (bez United Cup):
Rok | Wyniki |
---|---|
2021 | III runda w Melbourne, IV runda Australian Open, wygrana w Adelajdzie, III runda w Dubaju, III runda w Miami |
2022 | półfinał w Adelajdzie, półfinał Australian Open, II runda w Dubaju, wygrana w Dosze, wygrana w Indian Wells, wygrana w Miami |
2023 | IV runda Australian Open, wygrana w Dosze, finał w Dubaju, półfinał w Indian Wells |
2024 | III runda Australian Open, wygrana w Dosze, półfinał w Dubaju, wygrana w Indian Wells, IV runda w Miami |
2025 | półfinał Australian Open, półfinał w Dosze, ćwierćfinał w Dubaju, półfinał w Indian Wells, ćwierćfinał w Miami |
Tym samym porównując początek obecnego sezonu do poprzednich, wygląda to słabo. Od 2020 roku nie doszło do tego, żeby Polka tak długo czekała na pierwszy wygrany turniej. Trzeba przyznać, że daje to do myślenia.
Świątek rozpoczęła pierwszy sezon w karierze pod okiem Wima Fissette i ich współpraca jest odbierana przede wszystkim negatywnie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację, która wydarzyła się w ostatnim meczu. Belg, a także Maciej Ryszczuk chcieli pomóc jej wskazówkami, a 23-latka po spotkaniu wprost stwierdziła, iż nie lubi dostawać ich punkt po punkcie.
To tylko pokazuje, że współpraca na linii Świątek-Fissette nie jest jeszcze odpowiednia. Nie można jednak stwierdzić, iż jest to element, przez który Polka radzi sobie gorzej w kluczowych pojedynkach.
Nadchodzi kluczowy moment sezonu
Na ten moment jednak nie można stwierdzić, iż wiceliderka rankingu rozgrywa najgorszy sezon od czasu, gdy jest na topie. Przed nią jeszcze bowiem wiele turniejów, w tym trzy wielkoszlemowe, przez co sytuacja może ulec zmianie.
Teraz jednak nadchodzi kluczowy czas, ponieważ do kolejnej imprezy Świątek przystąpi już na korcie ziemnym. To właśnie jest jej "królestwo", gdzie w poprzednim sezonie wygrała każdy wielki turniej.
Jeżeli na mączce nasza tenisistka nie będzie radzić sobie tak samo znakomicie jak dawniej, to będzie jasny znak, że zamiast oczekiwanego progresu pojawił się regres. Dla Polki najważniejsze będą imprezy rangi WTA 1000 w Rzymie i Madrycie, a także wielkoszlemowy Roland Garros, gdzie rok temu nie miała sobie równych.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty
Zajadą ją na śmierć. W sporcie reżim startowo-treningowy zabija. Młodość dużo przetrzymuje ale dzień za dniem odchodzi i czeka Czytaj całość
ogarnijcie się tam pismaki za pięć złotych