W najnowszym notowaniu rankingu WTA Magdalena Fręch znalazła się na 115. pozycji. Łodzianka miała jeszcze w tym tygodniu zagrać w challengerze WTA w Andorze, lecz ostatecznie wycofała się. Kilka dni temu startowała w Walencji, gdzie skreczowała w pojedynku II rundy. Teraz przyszedł czas na regenerację.
- To był rok wielu wzlotów i upadków. Teraz wiem, że ważniejsze jest to, by cieszyć się każdą minutą spędzoną na korcie niż jakąkolwiek pozycją w rankingu! Nie mogę się doczekać powrotu i pokazania na co mnie stać! Dziękuję Teamowi, Rodzinie, Sponsorom oraz każdemu z Was za wsparcie podczas całego roku! To wiele dla mnie znaczy. Do zobaczenia w 2023 roku - przekazała Fręch w mediach społecznościowych.
Łodzianka ma za sobą całkiem niezły sezon. Rozegrała 72 pojedynki, z których wygrała 35. Wspięła się na 82. miejsce w rankingu WTA. Coraz częściej występowała w imprezach głównego cyklu. W Wielkim Szlemie dotarła do III rundy Wimbledonu 2022. Niestety, wskutek decyzji WTA, nie otrzymała za to żadnych punktów, które byłyby jej teraz bardzo potrzebne.
Za tydzień ukaże się notowanie rankingu WTA, na bazie którego powstanie lista do głównej drabinki Australian Open 2023. Fręch nie zdołała zakończyć sezonu 2022 w Top 100, dlatego w Melbourne czeka ją walka w trzystopniowych eliminacjach. Gdyby dopisano jej punkty za Wimbledon, to byłaby w dużo lepszej sytuacji.
Czytaj także:
Polacy grali o finał. Na ich drodze stanęła brytyjska rewelacja
Świetna pogoń Polaka. Do końcowego triumfu nie zabrakło wiele
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!