Nocny dreszczowiec Pauli Kani-Choduń. Jedno uderzenie mogło wszystko zmienić

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Paula Kania-Choduń
Materiały prasowe / Lotos PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Paula Kania-Choduń
zdjęcie autora artykułu

Żadnej polskiej deblistki nie zobaczymy w ćwierćfinałach turnieju WTA w Granby. Paula Kania-Choduń była dosłownie o krok od awansu. Zabrakło kilkudziesięciu centymetrów...

Na turniej rangi WTA 250 do Kanady wybrały się trzy Polki: Magdalena Fręch, Alicja Rosolska i Paula Kania-Choduń. Ze zwycięstwa cieszyła się tylko pierwsza z wymienionych. Dwie pozostałe przegrały w pierwszej rundzie gry podwójnej.

Paula Kania-Choduń przystąpiła do rywalizacji wraz z Renatą Voracovą,  z którą tworzy duet od kilku tygodni. Los nie był łaskawy i już w pierwszej rundzie połączył je z Australijką Darią Saville i Japonką Eną Shibaharą. Azjatka to jedna z najlepszych deblistek świata. Niespełna pół rok temu zajmowała czwarte miejsce w rankingu WTA.

Polsko-czeska para potrafiła jednak postawić twarde warunki. Apetyty rozbudził zwłaszcza koniec pierwszej partii i początek drugiej. Kania-Choduń i Voracova dominowały wówczas na korcie, dzięki czemu wynik zmienił się z niezadowalającego 2:4 na bardzo dobrze rokujące 6:4, 3:1.

ZOBACZ WIDEO: Na ten dzień czekaliśmy. Tylko spójrz, co zrobiła Anita Włodarczyk

Rywalki doprowadziły jednak do super tie-breaka, a nim pierwszoplanową rolę odegrały emocje. Były w nim długie, widowiskowe wymiany, ale też stosunkowo proste błędy, które można usprawiedliwać chyba tylko towarzyszącemu w tym fragmencie meczu napięciu.

Szansa przechodziła z rąk do rąk. Najpierw trzech piłek meczowych nie wykorzystały rywalki, ale później dwie okazje miały Kania-Choduń i Voracova. Zwłaszcza przy drugiej pełnia szczęścia było blisko. Ostatnie odbicie wylądowało jednak kilkadziesiąt centymetrów za linią końcową.

Ostatecznie to Saville i Shibahara wygrały 4:6, 6:4, 14-12 i awansowały do ćwierćfinału. Natomiast Kania-Choduń i Voracova podzieliły los Alicji Rosolskiej i Erin Routliffe, rozstawionych w Granby z numerem "1".

W grze wciąż jest za to Magdalena Fręch. Jej mecz 1/8 finału przeciwko Darii Kasatkinie zaplanowano na sesje wieczorną we wtorek. To oznacza, że Polska i Rosjanka zagrają w nocy z wtorku na środę polskiego czasu.

Championnats Banque Nationale de Granby, WTA Granby (Kanada) WTA 250, kort twardy, pula nagród 251,7 tys. dolarów niedziela, 21 sierpnia I runda gry podwójnej:

Daria Saville (Australia), Ena Shibahara (Japonia) - Paula Kania-Choduń (Polska), Renata Voracova (Czechy) 4:6, 6:4, 14-12

Przeczytaj też: Granby. Dobre otwarcie Magdaleny Fręch  Pech Majchrzaka. Niepokojące wieści z USA

Źródło artykułu: