Jako sportowiec Mariusz Pudzianowski odnosił wielkie sukcesy. Był mistrzem świata w zawodach strongmanów. Potem z powodzeniem startował w MMA. "Pudzian" szybko stał się wielką gwiazdą federacji KSW.
W rozmowie z "Biznes Misją" Pudzianowski podkreślił, że zawsze dążył do tego, by jego bliscy mieli zapewnione wszystko, czego potrzebują. Przez lata pomnażał swój majątek, inwestując w różne branże. Posiada firmę transportową, dom weselny oraz gospodarstwo rolne o powierzchni 60 hektarów.
- Jak kiedyś do mnie dziecko, czy syn przyjdzie: tato chciałbym na wycieczkę, a ja bym mu powiedział, nie mam, za dwa miesiące ci dam, jak wypłata przyjdzie, to dla mnie byłaby to ujma na honorze - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Mimo że Pudzianowski mógłby już odpoczywać, nadal ciężko pracuje. Nie ma dzieci ani partnerki, ale zawsze dbał o to, by jego bliskim niczego nie brakowało. - Zawsze coś takiego u mnie w głowie świtało, że nie mogę sobie pozwolić na coś takiego - podkreślił.
Pudzianowski pochodzi z niezamożnej rodziny, dlatego jest bardzo dumny z tego, co osiągnął. Otwarcie krytykuje także współczesne podejście do pracy.
- Jest powiedzenie, które się tu świetnie sprawdza. Złe czasy tworzyły silne jednostki. Dobre czasy tworzą nieudaczników, sieroty, jełopy i nic więcej, ja to nazywam po imieniu - wyznał "Pudzian".
ględzę aby zaistnieć w m Czytaj całość