Polski zawodnik MMA Jan Błachowicz powrócił do startów po 1,5 roku przerwy. 42-latek przez ten czas zmagał się z problemami zdrowotnymi i przeszedł dwie operacje barków. Podczas gali UFC Fight Night 255 w Londynie mierzył się z Carlosem Ulbergiem.
I choć walka była wyrównana, to padła łupem Nowozelandczyka. Sędziowie nie mieli większych wątpliwości i jednogłośnie zwycięzcą wskazali Carlosa Ulberga (3 x 29-28). Ich werdykt wzbudził jednak niemałe kontrowersje.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
O tym, że Błachowicza oszukano, przekonany jest były mistrz organizacji Hardcore MMA, Szamil Ramazanow.
Zdaniem rosyjskiego wojownika MMA, ta walka byłą "jedną z najbardziej oczywistych kradzieży w UFC w 2025 roku". - Błachowicz wyglądał lepiej, przynajmniej w dwóch z trzech rund - powiedział Ramazanow, którego cytuje agencja Interfax.
Rosjanin zwrócił uwagę na rozbieżności w ocenach sędziów. Dwóch z nich przyznało Błachowiczowi tylko pierwszą rundę, a jeden tylko trzecią. - To już mówi o zamieszaniu w komisji sędziowskiej, o tym, że ludzie mogli różnie widzieć ten pojedynek - stwierdził.
Obecnym mistrzem w wadze ciężkiej UFC jest Rosjanin Magomied Ankalajew, który w przeszłości zremisował z Błachowiczem i sam twierdził, że ma niedokończone sprawy z Polakiem. Zdaniem Ramazanowa, Ulberg nie ma szans w walce z jego rodakiem.