Chciały go Bayern i Real. Wolał alkohol i imprezy. Tragiczna historia polskiego piłkarza
- Darek nie grał, więc nie miał motywacji, by utrzymywać formę. Ciągle znikał. Potem przychodził w środku nocy nawalony i stawiał wszystkich na nogi. Dlatego później zamykałem mu drzwi i mówiłem: "Jeśli nie wrócisz do 23, to nie wejdziesz" - wspominał w książce "Wielki Widzew" Myśliński.
Były piłkarz Widzewa twierdził, że Marciniak miał niesamowity talent przyciągania towarzystwa patologicznego oraz pięknych kobiet.
- Inni musieli się nagadać i nie było żadnej gwarancji, że poderwą dziewczynę. Darek po prostu uśmiechnął się, pokazał palcem i szły za nim. Nieraz musieliśmy mu tyłek ratować, bo dziewczyny przychodziły ze swoim chłopakiem, a wychodziły z Darkiem. A więc awantura była gotowa, chcieli go tłuc - zdradził.
Z czasem Żmuda musiał wywiesić białą flagę. Do dziś uznaje to za swoją osobistą porażkę. Marciniak został oddany do Śląska Wrocław. - Sądziłem, że wojsko go uratuje. Ale potem okazało się, że tam było znacznie gorzej - powiedział ówczesny trener łódzkiego klubu.
W pierwszym sezonie w Śląsku Marciniak zdobył 10 bramek. Później wywalczył z klubem Puchar Polski. W międzyczasie zaliczył udany debiut w pierwszej reprezentacji Polski. Nałóg wciąż dawał jednak znać o sobie.
-
soliderd Zgłoś komentarzI znów za zmarnowane zycie winna jest PRL. Czy nie czas już myśleć inaczej. Czyżby na Zachodzie sportowcy nie pili , nie ćpali, p. redaktorze?
-
Fan. Zgłoś komentarzDziwne : KOMENTARZE , SZKODA CHŁOPAKA . !
-
Jerzy Dobkowski Zgłoś komentarzi panstwo straci -bo juz nie będzie pił
-
Ralph Kopcewicz Zgłoś komentarzSmutna historia,szkoda czlowieka....niestety nie On pierwszy,niech odpoczywa w spokoju.