[tag=4144]
Justyna Kowalczyk[/tag] udostępniła wspomnienie pierwszej udanej transplantacji serca w Polsce. "35 lat temu profesor Zbigniew Religa wraz z zespołem młodych medyków wykonał pierwszą udaną transplantację serca w Polsce" - tak brzmi początek wpisu, który polska sportsmenka podała dalej.
Jej aktywność nie przeszła bez echa. W komentarzach została zaatakowana przez jednego z internautów.
"Jakaś schiza, raz opowiada się Pani za aborcją na żądanie (główny postulat strajku kobiet), by za chwilę chełpić bohaterstwem medyków walczących o każde życie. Cyrk na kółkach" - napisał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
Później poprosił Kowalczyk, by zapytała doktora Zembalę (autora udostępnionego wspomnienia - przyp. red.), czy zabiłby dziecko "podejrzane" o zespół Downa.
"Dlaczego jednych ludzi z wadami (serca) ratujemy za wszelką cenę a innych, podejrzanych o wadliwość, zabijamy?!" - pytał wyraźnie oburzony.
Kowalczyk postanowiła mu odpowiedzieć. "Wystarczy wejść na profil. I jestem pewna, że nie ma najmniejszego zamiaru zabijać płodu z podejrzeniem zespołu Downa, ale chcę, by kobiety miały WYBÓR I MOŻLIWOŚĆ PODJĘCIA DECYZJI DRAMATYCZNYCH MOMENTACH, gdy miałyby nosić "martwa" ciąże albo dziecko miałoby umrzeć zaraz po porodzie. Tyleż razy już wałkowane. Ciężko się czyta ze zrozumieniem?" - zapytała.
Polska sportsmenka dorzuciła jeszcze krótki dopisek. "Że nawet się panu nie chce wejść na profil osoby, której pan przekonania chce wcisnąć" - podsumowała, dodając emotikonę wyrażającą tzw. "facepalm", co jest przejawem frustracji, zażenowania i rozczarowania.
Czytaj także:
> Rafał Kot: Miałem koronawirusa. Gdyby nie chaos, byłoby znośnie
> Skoki narciarskie. To może być najdziwniejszy i najtrudniejszy Puchar Świata od lat. Wszystko przez pandemię