"A gdzie wyście byli?!". Popularny raper zabrał głos ws. "Murana"

Instagram / https://www.instagram.com/kubanczyk.official/Facebook/Mateusz Murański / Jakub Kubańczyk Flas/Mateusz Murański
Instagram / https://www.instagram.com/kubanczyk.official/Facebook/Mateusz Murański / Jakub Kubańczyk Flas/Mateusz Murański

Jakub "Kubańczyk" Flas nie gryzł się w język w relacji na InstaStories. Padły moce słowa nt. zachowania niektórych internautów po śmierci Mateusza Murańskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

Jakub Flas znany ze swojej twórczości muzycznej pod pseudonimem "Kubańczyk", a także występów na galach Fame MMA, odniósł się do sytuacji w sieci po tragicznej wiadomości o śmierci Mateusza Murańskiego (więcej TUTAJ).

27-letniemu raperowi nie spodobało się, że odejście "Murana" wywołało w mediach społecznościowych lawinę reakcji i domysłów, m.in. co do przyczyny śmierci - to przecież zostanie dopiero ustalone podczas sekcji zwłok - ale też "lajków" pod zdjęciami zmarłego.

- Ja nie wiedziałem, że my mamy tylu świetnych psychologów wykwalifikowanych. Zaje..., co udzielają porad online, nawet się okazuje na IstaStories. Szczególnie w tym dniu dzisiejszym, bardzo smutnym - powiedział we wstępie Kubańczyk.

- A gdzie wyście ku... byli, jak ci ludzie was potrzebowali?! Ha! Wtedy pewnie się śmialiście. Teraz łatwo sobie lajków nabić, nie? Tam już widzę niektóre osoby idą, tak jak Magical (popularny patostreamer - przyp. red.), że pod każdym postem, gdzie jest zdjęcie Mateusza czy tam gdzieś informacja o Mateuszu, to on się pojawia, żeby tylko trochę lajków zdobyć. Bardzo obrzydliwe, ale zróbcie rachunek sumienia - dodał.

Flas na koniec podkreślił, że sam wielokrotnie doświadczał podobnych problemów i dlatego doskonale wie, z czym mógł zmagać się Murański i jego bliscy, którym złożył wyrazy współczucia.

www.instagram.com/stories/kubanczyk.official
www.instagram.com/stories/kubanczyk.official

Zobacz:
High League podjęła ważną decyzję po śmierci Murańskiego

ZOBACZ WIDEO: Gorące komentarze w sieci po hicie KSW. Mamy odpowiedź Radka Paczuskiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty