Bundesliga: Kłopoty Kiel. Mecz z Melsungen na przełamanie?

WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Niklas Landin w brawach THW Kiel
WP SportoweFakty / SZYMON ŁABIŃSKI / Niklas Landin w brawach THW Kiel

Dwie kolejne porażki w Bundeslidze plus przegrana z VIVE Kielce w Champions League – w Kilonii znów nastały gorsze czasy. Czy przełamaniem dla „Zebr” będzie najbliższa konfrontacja z mocnym Melsungen? Transmisja w czwartek w Sportklubie.

W Kilonii chyba pogodzono się już z faktem, że najbardziej utytułowana drużyna w historii Bundesligi w tym roku raczej nie sięgnie po kolejną paterę. Po przegranej z Hanowerem do liderującej ekipy „Die Recken” kilończycy tracą sześć punktów, drugi w tym zestawieniu Rhein-Neckar Löwen ma jednak dwa mecze rozegrane mniej i jeśli wygra oba, wówczas Kiel będzie miało już dziesięć punktów straty do lidera. Na tym etapie rozgrywek jest to strata nie do odrobienia.

Nie oznacza to jednak, że sezon dla podopiecznych Alfreða Gíslasona dobiegł końca, Kiel wciąż ma bowiem o co walczyć, szanse na podium na koniec rozgrywek są duże, poza tym celem jest zakwalifikowanie się do przyszłorocznej Ligi Mistrzów. Zresztą i w tym sezonie „Zebry” w Champions League mogą jeszcze sporo namieszać, bo choć w weekend uległy u siebie VIVE Kielce, to jeszcze niedawno potrafiły pokonać Veszprem i Flensburg-Handewitt. Potencjał w drużynie więc jest, nie zawsze jednak kilończycy potrafią go dobrze wykorzystać.

Czwartkowa batalia z Melsungen będzie dla kilończyków swoistym papierkiem lakmusowym. W przypadku wygranej, wrócą do gry o medale w Bundeslidze, jeśli poniosą trzecią ligową porażkę z rzędu, włączyć się do walki o podium będzie już bardzo ciężko. W podobnej sytuacji jest zresztą Melsungen, które ma dokładnie tyle samo punktów co Kiel, z „Zebrami” przegrywa jednak gorszym bilansem bramkowym. Dla obu ekip to ostatni dzwonek – lepszy w bezpośredniej batalii dostanie kopa na pozostałą część rozgrywek, przegrany może na dobre okopać się w środkowej części tabeli.

We wrześniu, w ostatniej potyczce tych drużyn, Kiel przegrało 25:29. Tyle że tamto spotkanie rozgrywane było w Melsungen. W rewanżu, przed własną publicznością, kilończycy będą faworytami. Z rywalem tym na swoim terenie nie przegrali żadnego z czterech poprzednich meczów, a w ubiegłorocznej kampanii triumfowali 30:28. Goście po raz ostatni wyjeżdżali ze Sparkassen-Areny z tarczą w grudniu 2012 roku. Czy w czwartek znów uda im się powtórzyć ten wynik?

THW Kiel – MT Melsungen / 1 marca, godz. 19.00 (na żywo w Sportklubie)

ZOBACZ WIDEO: FC Barcelona z Pucharem Króla!

Źródło artykułu: