W niedzielę fani basketu na pewno baczniej zerkać będą w kierunku Półwyspu Iberyjskiego i nie ma w tym nic dziwnego, skoro właśnie tego dnia do walki o ligowe punkty staną najpierw lider z wiceliderem rozgrywek, a następnie piąta z trzecią drużyną tabeli!
Jako pierwsi na parkiet wybiegną koszykarze Lenovo Tenerife i Realu Madryt i bez dwóch zdań będzie to hit 12. kolejki. Gospodarze przystąpią do meczu jako liderzy rozgrywek, a pierwszego miejsca w tabeli nie stracili nawet po ostatniej porażce w Badalonie. Ekipa z Wysp Kanaryjskich w jedenastu dotychczas rozegranych meczach przegrała tylko dwukrotnie, a kluczem do jej fantastycznych wyników jest wyborna defensywa. Podopieczni Txusa Vidorrety są jedyną ekipą, której rywale rzucili w całych rozgrywkach mniej niż 900 punktów, a ponieważ w ataku Giorgi Shermadini i spółka również nie zawodzą, nie dziwi, że sensacyjnie otwierają ligową tabelę.
Taki sam dorobek punktowy na tym etapie sezonu ma Real, niedzielny mecz będzie więc nie tylko walką o ligowe punkty, ale też bezpośrednią batalią o fotel lidera Ligi ACB. Rachunek jest prosty, kto zwycięży w Pabellón Insular Santiago Martín przynajmniej do następnego weekendu będzie prowadził w wyścigu po pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej.
„Królewscy” w lidze prezentują się ostatnio bardzo dobrze, a w żadnym z czterech poprzednich meczów nie mieli problemów z pokonaniem rywali. Z Manresą wygrali różnicą 14 punktów, z Realem Betisem – 18, Murcią – 36, a Valencią – 17. Ostatnią z tych drużyn odprawili też z kwitkiem w Eurolidze, cieniem na świetnej grze kładzie się jedynie domowa porażka po dogrywce z rewelacyjnie spisującym się w tym sezonie w najważniejszym z europejskich pucharów AS Monaco.
Ostatnia batalia Lenovo z Realem, z kwietnia tego roku, padła łupem ekipy z Wysp Kanaryjskich, która we własnej hali wygrała 72:59. Miejscowi przerwali tym samym serię 15 kolejnych wygranych „Królewskich”! W niedzielę gospodarze zrobią wszystko, żeby po raz drugi z rzędu cieszyć się ze zwycięstwa nad ekipą ze stolicy. Zadanie łatwe jednak nie będzie, Real nie zwykł bowiem przegrywać seriami spotkań z żadnym z ligowych rywali.
Tego samego dnia grająca w końcu na miarę aspiracji kibiców w Maladze Unicaja zmierzy się na wyjeździe z Barceloną, która w każdym sezonie walczy o najwyższe cele. Goście po kilku fatalnych sezonach, wreszcie nabrali wiatru w żagle i choć w bieżącym sezonie zmagania również rozpoczęli w kratkę, to ostatnio rozpędzili się na dobre, triumfując w sześciu ligowych meczach z rzędu. Ich znakomitą dyspozycję potwierdzają też występy w Lidze Mistrzów, w której wygrali wszystkie cztery mecze i zagwarantowali już sobie awans do kolejnej rundy rozgrywek.
W niedzielę podopiecznych Ibona Navarro czeka jednak najtrudniejsza przeprawa w ostatnich tygodniach, wyjazd na gorący parkiet do stolicy Katalonii. W ubiegłym sezonie Unicaja zwyciężyła wprawdzie w Palau Blaugrana 73:63, w najbliższy weekend powtórzyć ten wynik będzie jej jednak piekielnie trudno. Barcelonie w bieżącym sezonie trafiają się słabsze mecze, a patent na nią znalazły już Obradoiro, Joventut i Herbalife Gran Canaria. Czy ekipa z Malagi pójdzie ich śladem i również zdobędzie w Barcelonie pełną pulę?
Koszykarskie plany transmisyjne Sportklubu na weekend 16-18 grudnia:
Illawarra Hawks – Sydney Kings, piątek 16 grudnia, godz. 9.30 (na żywo)
Qingdao – Shanghai, piątek 16 grudnia, godz. 13.00 (na żywo)
Adelaide 36ers – Brisbane Bullets, sobota 17 grudnia, godz. 10.00 (na żywo)
Shenzhen – Xinjiang, sobota 17 grudnia, godz. 12.35 (na żywo)
Paris – Boulogne-Levallois, sobota 17 grudnia, godz. 18.00 (na żywo)
UCAM Murcia – Herbalife Gran Canaria, sobota 17 grudnia, godz. 20.45 (na żywo)
Qingdao – Shanxi, niedziela 18 grudnia, godz. 8.00 (na żywo)
Lenovo Tenerife – Real Madryt, niedziela 18 grudnia, godz. 13.00 (na żywo)
FC Barcelona – Unicaja Malaga, niedziela 18 grudnia, godz. 20.00 (na żywo)
Ratiopharm Ulm – ALBA Berlin, niedziela 18 grudnia, godz. 21.55 (premiera)
ZOBACZ WIDEO: Myśli o NBA kuszą! – wywiad z Adamem Waczyńskim