Decyzja PZN o zakończeniu współpracy z Michalem Doleżalem wzbudziła sporo kontrowersji. Rozczarowani są zawodnicy, którzy nie ukrywają tego, że chcieliby dalej współpracować z czeskim szkoleniowcem. I to pomimo słabszego sezonu, w którym Biało-Czerwoni nie odegrali większej roli w walce o czołowe lokaty.
Gościem w studiu TVN był sam Doleżal, który na temat decyzji władz polskich skoków mówił niewiele i ucinał temat. - Po takim sezonie musiałem się liczyć z taką opcją. Ktoś za to musiał odpowiadać i czasem z trenerami tak jest - stwierdził.
Gdy przez Sebastiana Szczęsnego został poproszony o zdjęcie okularów przeciwsłonecznych i powiedzenie kilku zdań do kibiców, to w oczach szkoleniowca pojawiły się łzy.
- Dziękuję drużynie, sztabowi, rodzinie, kibicom. Przeżyliśmy te lata razem. Jesteście najlepsi na świecie. Wiemy, jak wyglądają zawody w Wiśle, Zakopane. Mam nadzieję, że będziemy się spotykać. I... dziękuję - powiedział łamiącym się głosem.
- Łezka w oku już się kręciła. Nie da się tego przejść bez emocji. One już są. Kiedy mówiłem to zawodnikom, sztabowi, to nie byłem w stanie rozmawiać. Dużo emocji, bo nie wszystko na skoczni działało, ale w zespole było bardzo w porządku. Zawodnicy i sztab stoją za mną. Cały czas jesteśmy super teamem i to jest dla mnie najważniejsze - dodał Doleżal.
Trener Michał Dolezal dziekuje…. I my tez dziękujemy za 6 lat wspólnej sportowej podróży. #skijumpingfamilly pic.twitter.com/Tazyhd6liw
— Sebastian Szczęsny (@seba_szczesny) March 26, 2022
Czytaj także:
Kto nowym trenerem Polaków? To wiemy na pewno
Żyła wprost o rozstaniu z Doleżalem
ZOBACZ WIDEO: Była gwiazda sportu próbuje sił w tanecznym show. Tak sobie radzi