Przypomnijmy, że po sobotnim konkursie indywidualnym w Willingen Piotr Żyła i Stefan Hula zostali zdyskwalifikowani za nieregulaminowe buty. Jak się później okazało, sprawa Polaków była rozpatrywana przez protest Stefana Horngachera, trenera Niemców, który w przeszłości pracował w polskiej kadrze. Austriak musiał wpłacić 500 franków szwajcarskich, aby FIS mógł taki protest rozpatrywać.
Po komentarzach w sieci widać, że Horngacher zraził do siebie kibiców. Co ciekawe do grona komentujących działania Austriaka dołączyła żona Kamila Stocha, Ewa Bilan-Stoch, która zabrała głos na Twitterze.
Małżonce trzykrotnego mistrza olimpijskiego przypadł do gustu jeden z komentarzy kibiców, który odnosił się do zachowania byłego trenera Polaków. "Horngacher, ogólnie jak nie masz co robić z pieniędzmi, to możesz mi przelać i kupię sobie za to coś z Kamilandu" - napisał kibic.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szaleństwo na lotnisku. "Zaniemówiłem"
Kamiland to firma prowadzona właśnie przez Ewę i Kamila Stochów, w której powstają kolekcje czapek i odzieży.
Dlatego żona skoczka nie pozostała obojętna. "Przyjemne z pożytecznym" - napisała na Twitterze pod komentarzem kibica.
Przyjemne z pożytecznym
— Ewa Bilan-Stoch (@ewabilanstoch) January 31, 2022
Czytaj także:
"Kochane chłopaki". Piękny gest polskich skoczków
Wszystko jasne. TVP poinformowało, kto skomentuje skoki na igrzyskach