Ryoyu Kobayashi ostatnio otworzył się na polskich kibiców. Efekt można obserwować na jego kanale w platformie YouTube. Japoński skoczek zaczął tam zamieszczać filmy z polskimi napisami. Tym samym spełnił liczne prośby fanów z naszego kraju.
Lider Pucharu Świata i niedawny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni poważnie wziął sobie sprawę do serca. W efekcie zaczął udostępniać archiwalne materiały z polskim tłumaczeniem. Hitem stał się film, w którym chwali się... butami.
Japończyk wpadł na pomysł, że całą wygraną z Letniego Grand Prix w Klingenthal przeznaczy na obuwie, o którym od dawna marzył. Początkowo miała być jedna para, ale ostatecznie skusił się na dwie. Ile kosztowała go taka przyjemność?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"
Kobayashi wydał prawie 400 tys. jenów. W przeliczeniu na polską walutę daje to około 14 tys. zł.
- Zazwyczaj nie kupuję takich drogich rzeczy. Nagroda za wygranie konkursu w Letnim Grand Prix to właściwie równowartość tych butów. Marzenie, wydać całą kasę z nagrody. To jak dwa razy wygrać. Zwycięstwo, którego nie zapomnisz - mówi skoczek.
Wątpliwe jednak, aby Kobayashi jakoś szczególnie odczuł taki wydatek. Tylko w tym sezonie Pucharu Świata zarobił do tej pory aż 967 tys. zł! Możliwe więc, że niebawem postanowi znowu zaszaleć w sklepie.
Wielkie odrodzenie Kasaiego. Co za wynik weterana! >>
Wrócił. Tak wyglądały skoki Stocha w Zakopanem >>