Rewolucja w skokach narciarskich. Kibice w końcu przestaną narzekać

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Nadchodzi długo oczekiwana rewolucja w skokach narciarskich. Jak informują norweskie media, sędziowie będą mieli do dyspozycji analizę wideo po skokach zawodników. Wreszcie powinny się zakończyć narzekania ze strony ekspertów i kibiców.

Często oceny sędziowskie w skokach narciarskich budzą spore kontrowersje. W wielu sytuacjach noty za styl nie są adekwatne do jakości skoków poszczególnych zawodników. Wszystko jednak dzieje się szybko, sędziowie siedzą na takich stanowiskach, że nie zawsze widać dokładnie lądowanie, a w dodatku muszą szybko przyznawać oceny. Teraz będą mogli odetchnąć z ulgą.

FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska) wprowadza "VAR". Tuż po skoku sędziowie będą mogli skorzystać z wideoweryfikacji. System został już przetestowany podczas konkursów Pucharu Świata w Klingenthal.

- My, którzy oglądamy telewizję, mamy pełny przegląd i widzimy, co jest ładne, a co nie, i często drapiemy się po głowie. Więc naprawdę nadszedł czas, aby sędziowie również umieścili kamerę w kabinie sędziowskiej - mówi w rozmowie z nrk.no, Anders Jacobsen, były skoczek narciarski.

ZOBACZ WIDEO: Były skoczek komentuje słowa oburzonego Małysza. "Dzisiaj kombinezony są na limicie"

- Było wiele konkursów, w których wiele zostało źle ocenionych, po prostu dlatego, że sędziowie są za daleko. Może z lekko skośnym kątem, więc jeśli postawisz niewłaściwą nogę przed drugą w ujęciu skoku, sędziom nie będzie łatwo to zauważyć - dodał Jacobsen.

Sandro Pertile, dyrektor Pucharu Świata poinformował, że po skoku zawodnika arbitrzy będą mieli do dyspozycji ekran z powtórką dzięki włączeniu zasilania z jednej z kamer telewizyjnych. Osoby oceniające skoki mają w głównej mierze skupić się na lądowaniu zawodników.

Norweskie media informują, że system wideoweryfikacji nie będzie dostępny w każdym konkursie Pucharu Świata, lecz działacze pracują nad tym, aby był obecny w jak największej liczbie zawodów.

Czytaj także:
Dlaczego Stoch nie ma konta na Twitterze? Jego żona podała powód
Czekają już dwie dekady. Karl Geiger nadzieją Niemców

Źródło artykułu: