[b]
Korespondencja z Wisły Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty[/b]
Jest słonecznie, chłodno i dosyć wietrznie - tak wygląda sobotni poranek w Wiśle. Tym samym na razie sprawdzają się prognozy pogody, zapowiadające silny wiatr, który może mieć duży wpływ na losy konkursu.
Jeśli takie warunki utrzymają się do zawodów drużynowych, których start zaplanowano na 16:30, trzeba spodziewać się konkursu z przerwami (momentami pojawiają się silniejsze podmuchy).
Do tego wiatr może mieć duży wpływ na wyniki. Na szczęście podmuchy, przynajmniej na razie, nie są aż tak mocne, by uniemożliwić rozegranie konkursu.
ZOBACZ WIDEO: Szczery Klemens Murańka. Takie miał myśli podczas kwarantanny
Największym kłopotem może być silny wiatr pod narty, ale i na to organizatorzy są przygotowani. Na rozbiegu skoczni zrobiono dodatkowe miejsce na kolejne belki startowe, by w przypadku silnych korzystnych podmuchów jury miało więcej szans na obniżenie rozbiegu.
Tysiące kibiców w Wiśle liczy, że do popołudnia pogoda ustabilizuje się i konkurs zostanie przeprowadzony w wyrównanych warunkach. Jeśli nie będzie loterii, Polaków stać na przełamanie się po dwóch pierwszych nieudanych weekendach w tym sezonie.
W treningach i kwalifikacjach z dobrej strony pokazali się Kamil Stoch oraz Piotr Żyła. Znacznie lepiej skakał Andrzej Stękała, który przede wszystkim nie ma już kłopotów z plecami. Krok do przodu zrobił też Dawid Kubacki. Drużynowo Biało-Czerwoni mieli czwarty wynik w kwalifikacjach. To daje nadzieję, że w konkursie będzie jeszcze lepiej i gospodarze staną na podium.
Takiego sukcesu, po słabym wejściu w sezon, Polacy potrzebują jak ryba wody. Początek drużynówki zaplanowano na 16:30. Transmisja w TVP 1, Eurosporcie 1 oraz na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Wlać nadzieję w serca kibiców. Idealny moment na przełamanie złej passy
W Wiśle cisza przed burzą. To zobaczysz, wjeżdżając do miasta