Kontrowersja przy skoku Eisenbichlera. Zauważyłeś?!

Materiały prasowe / Eurosport 1/player / Markus Eisenbichler rusza, a za belą pali się czerwone światło
Materiały prasowe / Eurosport 1/player / Markus Eisenbichler rusza, a za belą pali się czerwone światło

Sporo zamieszania działo się przed drugim skokiem Markusa Eisenbichlera. Ujęcie z jednej kamery pokazuje, że Niemiec ruszył na czerwonym świetle, za co powinien zostać zdyskwalifikowany. Sprawa nie jest jednak oczywista.

Chodzi o drugi skok Markusa Eisenbichlera. Za pierwszym podejściem Niemiec nie otrzymał zielonego światła i musiał opuścić belkę startową. Warunki były zbyt dobre i jury zdecydowało się obniżyć rozbieg o jeden stopień.

Gdy Niemiec ponownie usiadł na belkę, znów długo czekał na sygnał do startu. Według grafiki telewizyjnej wiatr mieścił się w korytarzu, ale Borek Sedlak nie zapalał zielonego światła. Denerwował się Stefan Horngacher, trener niemieckich skoczków, który nie rozumiał, dlaczego jego podopieczny nie ma pozwolenia na start.

Wreszcie, po około 40 sekundach, zapaliło się zielone światło, które kibice widzieli u góry ekranu po lewej stronie. Tyle tylko, że zielone światło na grafice telewizyjnej znikło już po... dwóch sekundach.

Moment zapalenia zielonego światła dla Eisenbichlera. Fot. Eurosport 1/player
Moment zapalenia zielonego światła dla Eisenbichlera. Fot. Eurosport 1/player

Z kolei na kolejnym ujęciu, pokazującym już Eisenbichlera, widać jak Niemiec startuje gdy przy belce pali się czerwone światło. To powinno oznaczać dyskwalifikację skoczka!

2-3 sekundy po zapaleniu zielonego światła za Eisenbichlerem pali się już czerwona lampka. Fot. Eurosport 1/player
2-3 sekundy po zapaleniu zielonego światła za Eisenbichlerem pali się już czerwona lampka. Fot. Eurosport 1/player

Sprawa nie jest jednak oczywista. Skoro najpierw pokazało się zielone światło (tak przynajmniej wynika z grafiki telewizyjnej), to szkoleniowiec ma 10 sekund na machnięcie chorągiewką, oznaczające sygnał do startu dla jego podopiecznego. Horngacher bardzo szybko, bo już po 2 sekundach, pozwolił Eisenbichlerowi na start.

Dlaczego zatem, gdy Markus odpychał się od belki światło za nią paliło się na czerwono, a zielona lampka na grafice telewizyjnej znikła już po 2 sekundach? Tego nie wiemy. Skoro jednak ponad trzy godziny po konkursie FIS nie zmienił wyników i Eisenbichler nadal jest na 3. pozycji, to być może doszło do błędu systemu, odpowiadającego za kolor świateł przy belce.

Niedzielny konkurs w Ruce wygrał Anze Lanisek przed Karlem Geigerem i Eisenbichlerem. Najlepszy z Polaków Jakub Wolny był 23. Piotr Żyła zajął 27. miejsce, a Kamil Stoch dopiero 41. lokatę.

Czytaj także:
Co za fatalny początek sezonu. Tak źle nie było od lat
Dlaczego forma Stocha jest niestabilna? Pierwszy trener Małysza stawia diagnozę

ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"

Źródło artykułu: