Sezon zaczął się źle. Z dnia na dzień optymizmu było coraz mniej, ale ogień nadziei wskrzesił Kamil Stoch. W serii próbnej skoczył jak za najlepszych swoich czasów. Przekroczył 140. metr i wygrał trening. Taka próba rozpaliła wyobraźnię. Udowodniła, że trzykrotnego mistrza olimpijskiego wciąż stać na bardzo wiele.
Problem w tym, że gdy przyszło do prawdziwego "sprawdzam", Stoch nie wyciągnął już takiego asa z rękawa. Jego pierwszy skok nie był zły. 134 metry, w znakomitym stylu, to przecież bardzo dobry wynik. Przy dzisiejszym poziomie skoków, wyniesionym na niebotyczny poziom, to rezultat jednak tylko niezły.
Stoch skakał przy minimalnym wietrze pod narty, w dodatku z wyższej niż ścisła czołówka belki i dlatego mimo dobrej odległości i pięknego stylu na półmetku zajmował dopiero 13. miejsce. Sam skok najlepiej ocenił sam zainteresowany. Gdy wylądował na 134. metrze machnął ręką ze złości. Wiedział, że w tych warunkach, na tej skoczni, trzeba było skoczyć jeszcze kilka metrów dalej. Wyraźnego spóźnienia na progu nie był do końca w stanie nadrobić w powietrzu.
ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"
W drugiej serii skocznia w Ruce z pięknej królewny przerodziła się w brzydkie kaczątko. Zaczęło wiać w plecy, momentami bardzo mocno. Wielu skoczków lądowało na bulę. Stoch miał zatem okazję do ataku, ale znów nie było takiej bomby jak w treningu. Tym razem, w niesprzyjających warunkach, doleciał do 128. metra. Skok niezły, ale jak pokazywał sam Polak na dole skoczni, znów spóźniony. Ostatecznie Stoch jednak sporo awansował i zakończył zmagania na 8. lokacie.
Obecna sytuacja w polskich skokach zaczyna przypominać tą z czasów Adama Małysza. Jest jeden lider, a za nim przepaść. W sobotę w Ruce, jak tydzień temu w Niżnym Tagile, znów tylko dwóch Polaków było w finałowej serii. Dwa konkursowe skoki, oprócz Stocha, oddał też Piotr Żyła.
Aktualny mistrz świata lądował na 131 oraz 120,5 metra. Same odległości nie były złe. Tragicznie, i to w obu skokach, wyglądało jednak lądowanie Żyły. Generalnie od początku sezonu jego skoki są bardzo nerwowe. Chaos w powietrzu przekłada się na ogromne problemy przy lądowaniu. Za pierwszy skok Żyła dostał 47,5, za drugi - 45,5 pkt za styl, gdzie maksymalna ocena to 60 "oczek". Skończył zawody na 23. miejscu.
Żyła przynajmniej drugi raz z rzędu zapunktował. Taką samą serię, ale znacznie mniej przyjemną, ma Dawid Kubacki. Nowotarżanin wrócił do starych nawyków. Na progu popełnia błąd, leci za wysoko i później zdecydowanie brakuje mu prędkości w środkowej fazie lotu. W konkursowym skoku było i tak lepiej niż w próbnej czy w kwalifikacjach. 124 metry to było jednak za mało nawet na trzydziestkę. Kubacki zajął 33. pozycję.
Aleksander Zniszczoł, Andrzej Stękała i Jakub Wolny też zakończyli konkurs po pierwszej serii. Na razie od najlepszych dzieli ich przepaść.
Gdy najlepsi walczyli o zwycięstwo, Polacy byli już na skoczni spakowani. I tak mogli obserwować fenomenalne loty dwóch najlepszych skoczków dnia. Po pierwszej serii, po próbie na 140. metr, prowadził Anze Lanisek. Za Słoweńcem czaił się jednak Ryoyu Kobayashi. W finale Japończyk przeprowadził skuteczny atak.
W znacznie trudniejszych warunkach niż w pierwszej serii Azjata poleciał aż na 143. metr. Słoweniec próbował podnieść się po tym ciosie, ale nie był do końca w stanie. I tak skoczył pięknie, 140 metrów, ale to było za mało na szalonego Japończyka, który wygrał piątkowe kwalifikacje i dzień później dołożył triumf w zawodach.
Czy Kobayashi skompletuje w Ruce hat-tricka? O tym przekonamy się w niedzielny wieczór. Początek konkursu o 16:15. Transmisja w TVN, Eurosporcie 1 i na WP Pilot.
Czytaj także:
A to pech! Gdyby nie to, Kamil Stoch byłby wyżej
Przygnębiająca klasyfikacja dla polskich skoczków. Aż strach patrzeć
Wyniki sobotniego konkursu PŚ w Ruce:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Odległości | Nota |
---|---|---|---|---|
1. | Ryoyu Kobayashi | Japonia | 138,5/143 | 324,5 |
2. | Anze Lanisek | Słowenia | 141/140 | 318,9 |
3. | Markus Eisenbichler | Niemcy | 136,5/132 | 304,4 |
4. | Stefan Kraft | Austria | 136/128 | 289,8 |
5. | Karl Geiger | Niemcy | 132,5/129 | 289,6 |
6. | Killian Peier | Szwajcaria | 128/141,5 | 282,9 |
7. | Pius Paschke | Niemcy | 132,5/128,5 | 279 |
8. | Kamil Stoch | Polska | 134/128 | 278,6 |
9. | Yukiya Sato | Japonia | 136/119 | 265 |
10. | Timi Zajc | Słowenia | 141/119 | 272,9 |
23. | Piotr Żyła | Polska | 131/120,5 | 234,6 |
33. | Dawid Kubacki | Polska | 124 | 122,1 |
37. | Aleksander Zniszczoł | Polska | 118 | 112,7 |
38. | Andrzej Stękała | Polska | 119 | 112,5 |
47. | Jakub Wolny | Polska | 95,5 | 68 |