Jan Szturc analizuje skoki polskich zawodników. Mówi co warto uczynić w przyszłości

Newspix / Tomasz Markowski / Na zdjęciu: Jan Szturc
Newspix / Tomasz Markowski / Na zdjęciu: Jan Szturc

- Mam wrażenie, że wszystkim naszym skoczkom brakuje obycia ze skocznią. Biorąc pod uwagę warunki, jakie panują w Niżnym Tagile, to na przyszłość warto pojechać tam wcześniej - analizuje Jan Szturc po pierwszym weekendzie Pucharu Świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Za nami inauguracyjne konkursy Pucharu Świata w Niżnym Tagile, które nie ułożyły się po myśli Polaków. Zarówno w sobotę, jak i w niedzielę tylko dwóch naszych reprezentantów uzyskało awans do drugiej serii. Przed zimą nie było przesłanek do tego, że inauguracja będzie tak przeciętna w wykonaniu podopiecznych Michala Doleżala.

- Wszystko wskazywało na to, że letnie przygotowania poszły w dobrym kierunku. Jakub Wolny dodatkowo wywalczył siódme miejsce na pierwszy period Pucharu Świata. Wydawało się, że jest wszystko w porządku, ale jednak kilku skoczków nie weszło dobrze w sezon. Nie każdemu obiekt w Niżnym Tagile przypasował - mówi nam Jan Szturc, szkoleniowiec KS Wisła, pierwszy trener Adama Małysza i Piotra Żyły.

- Wiatr na pewno nie pomagał, bo był mocno zmienny. Gdy ktoś zaraz za wyjściem z progu miał wiatr pod narty, to później w drugiej fazie lotu go brakowało i nie było z czego odlecieć. W kilku przypadkach było także na odwrót, gdzie zaraz za progiem nie było noszenia, a w drugiej fazie wiało pod narty. Ten kto trafił właśnie na takie warunki mógł mówić o sporym szczęściu - dodaje Szturc.

ZOBACZ WIDEO: Kto zostanie nowym prezesem PZN? "Kandydatem środowiska narciarskiego jest Adam Małysz"

Nasz rozmówca podkreśla, że Kamil Stoch był w stanie oddawać próby na najwyższym poziomie. Szturc analizuje także błędy popełnione przez naszych zawodników.

- Kamil Stoch podczas weekendu oddał dwa perfekcyjne skoki. Mam na myśli kwalifikacje i drugą próbę konkursową w sobotę, po której przesunął się na 5. miejsce w klasyfikacji - mówi Szturc.

- Zarówno Kamil, jak i Dawid popełnili minimalne błędy w niedzielnym konkursie. Dawid obrał trochę zły kierunek odbicia. Kamil z kolei miał kłopot z pozycją dojazdową. Troszkę więcej szczęścia mieli Piotr Żyła i Andrzej Stękała, gdzie ich sytuacja wyglądała lepiej niż w sobotę - dodaje.

- Jakub Wolny z kolei latem wygrywał pierwszy konkurs letniego Grand Prix w karierze, więc jego wyniki w Niżnym Tagile nie mogą być zadowalające. Zapewne można było od niego oczekiwać więcej. Mam wrażenie, że wszystkim naszym skoczkom brakuje obycia ze skocznią. Potrzeba 2-3 treningów, aby się wskakać w zimową aurę - obrazuje Szturc.

Na zdjęciu: Jakub Wolny
Na zdjęciu: Jakub Wolny

Dzień przed oficjalnymi seriami treningowymi i kwalifikacjami skocznia w Niżnym Tagile była już przygotowana do skakania, co wykorzystało kilka drużyn. Nie było w tym gronie reprezentacji Polski.

- Biorąc pod uwagę warunki, jakie panują w Niżnym Tagile, to na przyszłość warto pojechać tam wcześniej i wziąć udział w nieoficjalnej serii treningowej, o ile oczywiście będzie się w Rosji odbywać inauguracja sezonu. Warto z tą skocznią się zaznajomić wcześniej, bo później przychodzą dwa oficjalne skoki treningowe oraz kwalifikacje i trudno od razu dopasować się do obiektu - podkreśla trener klubu KS Wisła.

Teraz przed skoczkami rywalizacja w Kuusamo. Czy nasi zawodnicy są w stanie coś zdziałać? - Na pewno Kamila stać na oddawanie skoków na klasowym poziomie. Musi tylko cały czas pracować nad pozycją dojazdową i wybiciem. Pozostali nasi skoczkowie również mają potencjał. Mam nadzieję, że z czasem będzie tylko lepiej. Podczas konkursów w Kuusamo już chyba nie może być gorzej niż w Niżnym Tagile - zakończył Jan Szturc.

Czytaj także:
Trener Norwegów dostał pytanie o Stocha. Padły ważne słowa
Polscy skoczkowie bez formy. Ekspert apeluje o jedno i podaje ważną datę

Źródło artykułu: