[tag=36091]
Artti Aigro[/tag] był jednym z największych pozytywnych zaskoczeń ubiegłego sezonu w skokach narciarskich. 21-letni Estończyk kilkukrotnie zachwycał kibiców znakomitymi występami. W pierwszym konkursie w Kuusamo zajął najwyższe w karierze, 14. miejsce. Sportowiec pobił rekord kraju w zdobytych punktach w PŚ w skokach i ostatecznie uplasował się na 43. miejscu w klasyfikacji generalnej.
- To był świetni sezon dla Arttiego i w ogóle całych estońskich skoków. Będziemy starali się utrzymać to tempo pracy, rozwijać się i zdobyć więcej punktów za rok - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty dyrektor estońskiej kadry w skokach narciarskich oraz kombinacji norweskiej Rauno Loit.
Międzynarodowa współpraca
Przed sezonem estoński związek zdecydował się na ciekawy ruch. Tamtejsi skoczkowie trenowali razem z kadrą Finlandii. Przyniosło to rewelacyjny skutek zwłaszcza dla Aigro, który zrobił wyraźny krok do przodu. Nie odstawał on zbytnio od swoich kolegów. W klasyfikacji generalnej uzbierał niewiele mniej punktów niż Antti Aalto, a po zawodach w Planicy wyprzedził drugiego najlepszego Fina, Niko Kytosaho.
ZOBACZ WIDEO: NBA. Gortat mógł grać w Los Angeles Lakers i Golden State Warriors. "To był błąd popełniony przeze mnie"
- Zdecydowaliśmy się na ten pomysł, ponieważ mamy naprawdę niewielki budżet. To pozwoliło nam obniżyć koszty. Współpraca z innymi krajami przynosi korzyści, bo każdy skoczek stara się być jak najbardziej efektywny - wyjaśnił nasz rozmówca.
Czy dobre wyniki Aigro przełożyły się na większe zainteresowanie skokami narciarskimi w Estonii? - Tak się dzieje. Nie mamy wielu sportowców światowej klasy w Estonii i jeśli pojawiają się jakieś dobre rezultaty, to ludzie zaczynają się interesować tym sportem. Trzeba jednak bardzo ciężko pracować, jeśli już się taką pozycję osiągnie, tak jak Artti w tym sezonie - ocenił Loit.
Ubiegły sezon był dobry dla estońskiego narciarstwa klasycznego. W kombinacji norweskiej znakomicie prezentował się Kristjan Ilves, który dwa razy zajął miejsce w czołowej piątce, a także kilkukrotnie ocierał się o dziesiątkę. Czy Aigro będzie w stanie uzyskać podobne rezultaty w następnym roku?
- W skokach narciarskich jest 6-10 zawodników, którzy mogą walczyć o zwycięstwo. Z kolei w kombinacji norweskiej ta liczba jest większa, nawet trzydziestka sportowców ma możliwości, żeby zakręcić się na bardzo dobrych miejscach. W skokach trochę trudniej wejść do czołówki, ale my w niego wierzymy i myślę, że może tego dokonać - stwierdził.
Ambitne plany na rozwój
Estończycy nie zamierzają poprzestać na jednym zawodniku, który będzie walczył o dobre miejsca w Pucharze Świata. Ambicją związku jest zbudowanie drużyny prezentującej światowy poziom. Nie stoją na straconej pozycji, bowiem w kraju pojawili się utalentowani skoczkowie. Są jednak oni bardzo młodzi i na debiut w Pucharze Świata będą musieli jeszcze trochę poczekać.
- Mamy również innych sportowców w naszej dyscyplinie. Kevin Maltsev znajduje się na poziomie Pucharu Świata. W Estonii rozwija się także dwóch obiecujących młodych zawodników: Andero Kapp i Kaimar Vagul. Mają obecnie 14 i 13 lat, ale drzemie w nich naprawdę ogromny potencjał. Mam nadzieję, że będziemy w stanie złożyć drużynę na poziomie Pucharu Świata za kilka lat - wyjawił działacz.
Na co będzie stać Aigro na igrzyskach w Pekinie?
Artti Aigro to jeszcze stosunkowo młody zawodnik. Sezon 2020/21 był pierwszym, w którym wystartował niemal we wszystkich zawodach w cyklu Pucharu Świata. Widać było duży postęp w porównaniu z poprzednim rokiem.
Już za niecałe dziesięć miesięcy rozpoczną się igrzyska w Pekinie. Dla Aigro nie będzie to jednak debiut na tak wielkiej imprezie. Skakał już w Pjongczang, na dużej skoczni zakwalifikował się nawet do konkursu głównego, w którym zajął 48. miejsce. Jego ambicje teraz będą jednak o wiele wyższe.
- Jeśli będzie w stanie podnosić swojego wyniki w takim stopniu, jak w tym sezonie, to czołowa dziesiątka będzie wybornym rezultatem. Chcemy jednać być realistami i w takim wypadku top 15 byłoby bardzo dobrym wynikiem. To bardzo młody chłopak, musimy patrzeć na niego też pod tym kątem. Celem będą nie przyszłoroczne igrzyska, a te następne w 2026 roku - zakończył Rauno Loit.
Czytaj więcej:
To mogą być ostatnie igrzyska Kamila Stocha. "Chciałbym, żeby to pokolenie nie przeminęło nigdy"
Bojkot igrzysk olimpijskich w Pekinie? Jest jasne stanowisko Amerykanów