Piotr Żyła jednym lotem osłodził gorycz porażki. Japończyk zmarnował wielką szansę. Triumf mistrza świata w lotach

PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła
PAP / Grzegorz Momot / Na zdjęciu: Piotr Żyła

Biało-Czerwoni nie odegrali większej roli w finałowym konkursie sezonu w Planicy. Tylko raz pięknie poleciał Piotr Żyła. Był 13. Wygrał fenomenalny Karl Geiger. Szansę na kolejny triumf zmarnował Ryoyu Kobayashi. Puchar Świata dla 16. Graneruda.

Czekaliśmy na festiwal lotów i dostaliśmy go w ostatnim dniu weekendu w Planicy i całego sezonu. Szkoda tylko, że pierwszoplanowych ról w tym koncercie nie odegrali Polacy. Patrząc na to, co wyprawiali rywale, ich loty były tylko przeciętne. Żeby liczyć się w walce o czołowe lokaty, trzeba było mocno przekraczać 230. metr. Biało-Czerwoni, poza jednym lotem Żyły, nie dali rady.

Z zazdrością patrzyliśmy natomiast na to, jak latają przeciwnicy. To była prawdziwa bitwa na odległości. Niewiele zabrakło nawet do przekroczenia granicy 250. metra! Zaledwie pół metra bliżej wylądował Bor Pavlovcic. Co to był za lot. Leciał nad zeskokiem z nieprawdopodobną wysokością. Przez chwilę wydawało się nawet, że pobije rekord świata. Zabrakło jednak 4 metrów...

Mimo nieprawdopodobnej odległości Pavlovcic nie był liderem na półmetku. Jury przestraszyło się tego, co zrobił Słoweniec, i obniżyło belkę o dwa stopnie. Dla Ryoyu Kobayashiego nie miało to większego znaczenia. Też huknął jak z armaty. Wylądował na 242. metrze. Dzięki dużej bonifikacie punktowej znacznie wyprzedził Słoweńca.

ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"

Na półmetku konkursu Kobayashiego i Pavlovcicia przedzielał Karl Geiger. Niemiec nie osiągnął aż tak imponującej odległości jak Japończyk i młody Słoweniec. 231 metrów, przy dużej rekompensacie punktowej za wiatr i znakomitych notach, wystarczyło mu jednak do tego, by zajmował 2. miejsce. Do Kobayashiego Niemiec tracił już 10,2 punktu. Z kolei Geiger prowadził z Pavlovciciem o ponad 8 punktów.

Polacy byli daleko, daleko w tyle. Najlepszy z nich Piotr Żyła zajmował 16. miejsce. Uzyskał, z wysokiej 13. belki, 226,5 metra. Do prowadzącego na półmetku Kobayashiego tracił ponad 47 punktów. Przepaść. Spodziewaliśmy się, że po dwóch tygodniach przerwy Biało-Czerwoni będą błyszczeć w Planicy. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Zabrakło im pary, a z dnia na dzień było na Letalnicy coraz słabiej.

Na chwilę uśmiechnęły nam się usta tylko po finałowym locie Piotra Żyły. W nim wiślanin poleciał jak na mistrza świata przystało. W świetnym stylu wylądował na 230,5 metra. Taki lot pozwolił mu nieco awansować. Ostatecznie ukończył konkurs na 13. miejscu. 15. był Andrzej Stękała, 18. Dawid Kubacki, a 20. Kamil Stoch.

Dla trzykrotnego mistrza olimpijskiego był to trudny weekend. Kompletnie nie mógł odnaleźć formy, jaką prezentował na przełomie 2020 i 2021 roku. Męczył się na skoczni. Ani razu, również w niedzielę, nie przekroczył 220. metra. Norweg Robert Johansson nie wygrał jednak konkursu, dlatego już po zakończeniu zawodów Kamil Stoch wreszcie miał powód do zadowolenia. Obronił się i zajął 3. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Pod sam koniec rywalizacji święto skoków nieco zepsuł wiatr. Zaczęło ciut mocniej wiać w plecy i już nie wszyscy byli w stanie lecieć ponad 230. metr. Największą stratę poniósł trzeci na półmetku Pavlovcic. W finale wylądował tylko na 218. metrze i spadł na 7. pozycję. Na najniższy stopień podium wskoczył natomiast Markus Eisenbichler, który w drugiej kolejce wylądował równo na 230. metrze.

Z trudniejszymi warunkami, tak samo jak Pavlovcic, nie poradził sobie także Kobayashi. Był zdecydowanym liderem i wydawało się, że postawi tylko kropkę nad i. Nic z tego. Leciał pasywnie, bez takiej werwy jak w pierwszej kolejce. Uzyskał 217 metrów. To było za mało na Karla Geigera, który znów poleciał fenomenalnie. Niemiec jeszcze dołożył do tego, co pokazał w pierwszej serii. Tym razem poleciał na 232,5 metra i odrobił z nawiązką ponad 10 punktów straty do Japończyka.

Finałowy konkurs sezonu wygrał zatem Geiger przed Kobayashim. Niemiec, aktualny mistrz świata w lotach, zgarnął w niedzielę hat-tricka. Oprócz konkursu indywidualnego wygrał również małą kryształową kulę za klasyfikację generalną Pucharu Świata w lotach oraz miniturniej Planica 7. Za ten ostatni triumf otrzymał 82 tys. złotych.

Dużą Kryształową Kulę za triumf w Pucharze Świata już wcześniej zapewnił sobie Halvor Egner Granerud. W niedzielę Norweg chciał zakończyć sezon mocnym akcentem. Po pierwszej serii i locie na 239. metr był w grze o podium. O ostatnim skoku w tym sezonie będzie chciał jednak jak najszybciej zapomnieć. W locie ratował się przed upadkiem. Skoczył tylko 204 metry i z 5. spadł na 16. pozycję. Nie zmienia to jednak faktu, że w przekroju całego sezonu był zdecydowanie najlepszym skoczkiem Pucharu Świata.

W Pucharze Narodów triumfowali natomiast Norwegowie przed Polakami i Niemcami.

Nowy sezon PŚ w skokach rozpocznie się pod koniec listopada. Tym razem gospodarzem inauguracji nie będzie jednak Wisła, a rosyjski Niżny Tagił.

SPRAWDŹ KLASYFIKACJĘ GENERALNĄ PŚ NA KONIEC SEZONU
WIELKA PREMIA DLA GEIGER. SPRAWDŹ KLASYFIKACJĘ PLANICA 7

Wyniki niedzielnego konkursu PŚ w Planicy, ostatniego w sezonie 2020/2021:

MiejsceZawodnikKrajOdległościNota
1. Karl Geiger Niemcy 231/232,5 459,3
2. Ryoyu Kobayashi Japonia 242/217 452,4
3. Markus Eisenbichler Niemcy 221/230 447,9
4. Domen Prevc Słowenia 233/233 442,5
5. Daniel Huber Austria 237/226 438,2
6. Yukiya Sato Japonia 233/229 435,1
7. Bor Pavlovcic Słowenia 249,5/218 430,1
8. Johann Andre Forfang Norwegia 231/234,5 428,2
9. Robert Johansson Norwegia 232,5/222 426,7
10. Michael Hayboeck Austria 245/224 425,8
13. Piotr Żyła Polska 226,5/230,5 415,4
15. Andrzej Stękała Polska 219/222 402,6
16. Halvor Egner Granerud Norwegia 239/204 401,1
18. Dawid Kubacki Polska 219/216 397
20. Kamil Stoch Polska 216,5/206,5 381,9
26. Jakub Wolny Polska 212/216,5 369,6
29. Klemens Murańka Polska 200,5/189 324
Źródło artykułu: