Po raz drugi w sezonie 2020/21 Planica gościć będzie najlepszych skoczków narciarskich. Po raz pierwszy miało to miejsce podczas mistrzostw świata w lotach. Tym razem, tradycyjnie już, na mamucie w Słowenii odbędzie się finałowy weekend Pucharu Świata. W planie aż cztery konkursy - trzy indywidualne i jeden drużynowy - co jest efektem odwołania turnieju Raw Air.
Po raz drugi organizatorzy nie będą mogli wpuścić na trybuny kibiców, co wiąże się ze sporymi stratami finansowymi. - Z tego powodu spadek przychodów wyniesie 35 procent - powiedział Tomaz Sustersic, sekretarz generalny komitetu organizacyjnego zawodów, w rozmowie z portalem delo.si.
Aljosa Dolhar, nowy szef zawodów w Planicy, zapowiada, że skocznia będzie gotowa na nowym rekord świat. Przypomnijmy, że ten wynosi 253,5 metra i został ustanowiony przez Stefana Krafta w Vikersund. - Naszym celem jest przygotować skocznię tak, aby dało się ustanowić nowy rekord. Ale wiecie jak z tym jest, nie da się tego zaplanować - przyznał.
Już we wtorek (23 marca) 20-25 skoczków będzie testować obiekt w Planicy. Dzień później odbędą się treningi i kwalifikacje skoczków do czwartkowego konkursu indywidualnego. Tego typu zawody odbędą się także w piątek i w niedzielę, a w sobotę będziemy świadkami rywalizacji drużynowej.
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Ćwierć wieku od pierwszego triumfu Adama Małysza. To był wielki początek
- Polska skoczkini zakażona koronawirusem. Cała kadra wycofana
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"