W czerwcu 2020 roku Frantisek Vaculik został nowym szkoleniowcem reprezentacji Czech w skokach narciarskich, a tamtejsza federacja pokładała w nim spore nadzieje. Już pierwszy sezon brutalnie zweryfikowała rzeczywistość - czescy skoczkowie absolutnie nie liczyli się w zawodach Pucharu Świata 2020/21, ani na innych kluczowych imprezach.
Po bardzo nieudanym roku Vaculik postanowił zrezygnować z funkcji trenera kadry. - Spójrzmy prawdzie w oczy - ten sezon był tragiczny - powiedział Jakub Janda, szef skoków w Czechach, cytowany przez portal idnes.cz.
Nie wiadomo jeszcze, kto zostanie nowym trenerem Czechów. - Rozglądamy się w różnych kierunkach, ale sezon jeszcze się nie skończył i nie wiemy, kto będzie dostępny na rynku - przyznał Janda.
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz wpadł na świetny pomysł. "Musiał mnie do tego przekonać"
Na przeszkodzie zatrudnieniu zagranicznego szkoleniowca mogą stanąć natomiast kwestie finansowe. - Zagraniczny trener nie jest tanią sprawą. Musimy usiąść i sporządzić plan finansowy, wtedy podejmiemy decyzję - powiedział Janda.
W całym sezonie 2020/21 czescy skoczkowie zdobyli w sumie sześć punktów we wszystkich konkursach Pucharu Świata. Z powodu urazu większą część cyklu opuścił lider Czechów, Roman Koudelka.
Czytaj także:
- Skoki narciarskie. Finał Pucharu Świata bez gwiazdy. Wszystko przez chorobę
- Skoki narciarskie. Ćwierć wieku od pierwszego triumfu Adama Małysza. To był wielki początek