Na mistrzostwach świata w Oberstdorfie obyło się do tej pory bez kontrowersyjnych not za styl podczas rywalizacji zawodników i zawodniczek na skoczni. Okazuje się, że sędziowie po raz pierwszy mogą bowiem korzystać z dobrze działającego systemu powtórek wideo. To przełom w skokach narciarskich.
- Muszę przyznać, że nawet nieźle to działało. Zmieniono nieco ustawienie kamer i trochę szybciej pokazywało się to podejście do lądowania. I nawet można było czasami z tego korzystać. Zdarzało się, że jeśli ktoś nie był pewny, to patrzył na powtórkę - zdradził w rozmowie ze sport.pl Marek Pilch, polski sędzia FIS na MŚ Oberstdorf 2021.
Na powtórce sędzia nie ma całego skoku, tylko sam moment podejścia do lądowania i lądowanie zawodnika. Jak wyjaśnił Pilch, działa to tak, że oceniający styl najpierw po oglądnięciu skoku na żywo wystawia ocenę, a potem może to zweryfikować na wideo. - Ewentualnie można skorygować swoją notę, np. odejmując czy dodając te 0,5 pkt. - dodał.
Eksperci zauważyli, że np. w konkursie indywidualnym mężczyzn na skoczni normalnej, gdzie zwyciężył Piotr Żyła, nie było żadnej noty 19,5 pkt. Mistrz świata za swoje skoki otrzymał od sędziów dziewięć not po 18,5 pkt. i jedną 18,0 pkt. Tylko Karl Geiger z Niemiec dostał trzy noty 19-punktowe (łącznie w obu próbach).
Sędzia Pilch po zawodach nie krył zdziwienia tym faktem. Analiza powtórek wideo wykazała jednak, że skoczkowie mieli problemy z lądowaniem lub odjazdem po lądowaniu, za co odejmowane były im punkty.
Zobacz:
Oberstdorf 2021. Optymistyczne słowa Kamila Stocha. "Mam wszystko co potrzebne, żeby dobrze tu skakać"
Hannawald zabrał głos ws. postawy Żyły. Słowa o kolejnym konkursie nie spodobają się Polakom
ZOBACZ WIDEO: Adam Małysz o świętowaniu mistrzostwa świata. "Piotrek nie jest alkoholikiem"