Nie da się ukryć, że tego sezonu Ryoyu Kobayashi nie może zaliczyć do udanych. Japończyk nie walczy o czołowe lokaty w Pucharze Świata i nie potrafi odzyskać dawnej formy. Dowód? Kwalifikacje do sobotniego konkursu w Lake Placid.
Japoński skoczek nie awansował do konkursu po skoku na 102. metr. To była fatalna próba w jego wykonaniu. Był jednak zawodnik, który ucieszył się z takiego obrotu sprawy. To Ziga Jancar, który dzięki nieudanemu występowi Japończyka awansował do konkursu.
Przed skokiem Kobayashiego o Jancarze mówił komentator Eurosportu, Michał Korościel. - Ziga Jancar chyba rzeczywiście się nie doczeka. Cały czas jest pierwszym oczekującym - stwierdził dziennikarz.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
- Ryoyu Kobayashi jest na krzywej wznoszącej - mówił chwilę później Korościel. - Najpierw powiedziałem, że Jancar może zapomnieć, a później że Ryoyu jest na krzywej wznoszącej. Ale numer - dodał ze śmiechem Korościel.
Najlepszy w kwalifikacjach był Słoweniec Domen Prevc, a za nim uplasowali się Austriacy Markus Mueller i Jan Hoerl. Awans do konkursu wywalczyło pięciu reprezentantów Polski.
Pierwszy konkurs indywidualny w Lake Placid odbędzie się w sobotę, 8 lutego, o godzinie 16:00. Wcześniej zaplanowano serię próbną. Relacje z zawodów dostępne będą na portalu WP SportoweFakty.