[tag=45713]
Anna Twardosz[/tag] w ostatnich tygodniach wyrosła na liderkę polskich skoków narciarskich wśród kobiet i potwierdziła to także na mistrzostwach świata juniorek. Dobrze spisywała się już podczas treningów i nie spuściła z tonu także podczas czwartkowego konkursu indywidualnego.
W pierwszej serii skoczyła 84 metry, co na półmetku dawało jej piąte miejsce. W finale dołożyła jeszcze metr do tej odległości, ale ostatecznie sklasyfikowana została na ósmym miejscu. Może być w pełni zadowolona ze swojego występu.
Mistrzynią świata została Norweżka, Thea Minyan Bjoerseth (98 i 92 metry). Trzeba powiedzieć, że to było zdecydowane zwycięstwo, a wręcz deklasacja. Druga Josephine Pagnier straciła 20,5 punktu do zwyciężczyni (90 i 91 metrów). Brązowy medal wywalczyła Jerneja Brecl (89 i 91,5 metra).
W drugiej serii zaprezentowały się jeszcze dwie Polki. 17. lokatę zajęła Kamila Karpiel (81,5 oraz 78 metrów), a 23. była Nicole Konderla (74,5 oraz 77,5 metra). Wiktoria Przybyła odpadła po pierwszej serii - 73 metry dały jej 31. miejsce.
W czwartkowy wieczór odbędzie się konkurs indywidualny mężczyzn, a w piątek zawody drużynowe - pań i panów.
Czytaj także:
- Mało kto ma taki komfort. Maciej Kot nawet przez rok nie musi się martwić o pieniądze
- Puchar Świata w Zakopanem. Są wyniki badań polskich skoczków
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwe legendy skoków narciarskich. Niezwykłe spotkanie po latach