"Ten francuski pajac, który zabrał Dawidowi notę jest mu winien jedną lokatę. Mówię tak, bo zdenerwowałem się bardzo" - powiedział podczas transmisji dziennikarz Eurosportu, Igor Błachut. Nic w tym dziwnego, gdyż Dawid Kubacki po fantastycznym skoku na 146. metr od sędziego z Francji dostał notę 17.0.
Pozostali sędziowie byli bardziej łaskawi dla Kubackiego. Co prawda Austriak dał mu 17.5, co też wywołało kontrowersje, ale Włoszka, Czech i Niemiec ocenili próbę Polaka na 18.5 punktu. Takie same bądź wyższe noty za krótszy skok i zdecydowanie mniej stylowe lądowanie otrzymał za to Halvor Egner Granerud.
To nie pierwszy raz, gdy są duże zastrzeżenia do pracy sędziów. W Klingenthal ci znów dali o sobie znać, oceniając w różny sposób skoki zawodników. Kubacki przy swojej próbie na 146. metr zaznaczył telemark, a skaczący na odległość 140,5 m Granerud za lądowanie z zakrawędziowaną nartą był oceniony w podobny sposób. Kubacki ostatecznie zajął siódme miejsce, a Granerud wygrał.
Jak przekazał dziennikarz skijumping.pl Adam Bucholz, z analizy szczegółowych danych not sędziowskich wynika, że francuski sędzia odjął Kubackiemu za lądowanie trzy punkty. W tym przypadku jest to niezgodne z przepisami. Z kolei Granerudowi odjęto za lądowanie od 0.5 do 1 punktu.
To nie pierwszy raz, gdy Błachut tak nerwowo reaguje na wizji. W przeszłości, gdy realizator Eurosportu puścił podczas zawodów reklamy, nazwał go "idiotą bez szkoły" i "człowiekiem z excela".
Czytaj także:
PŚ w Klingenthal. Fenomenalny lot, ale Dawid Kubacki poza podium! Stoch w czołówce. Granerud wygrał dzięki trenerowi
Najważniejsza informacja po weekendzie w Klingenthal. To będzie atut polskich skoczków na MŚ
ZOBACZ WIDEO: Sven Hannawald zadał pytanie Adamowi Małyszowi. Odpowiedź bezcenna!