Biało-Czerwoni z dobrej strony pokazali się w sobotnim konkursie. Słabszy skok Dawida Kubackiego z I serii (118 metrów) nie przeszkodził w zajęciu drugiego miejsca. Wyprzedzili nas tylko Norwegowie, a na trzecim stopniu podium stanęli Niemcy.
- Dawid walczył do końca. Ale poległ, no co mu zrobimy - zażartowali Stoch i Żyła w TVP Sport. W drugiej serii Kubacki poprawił się, ale doścignięcie Norwegów było już niemożliwe.
- Mamy świetną drużynę, nie tylko mówię o czwórce, bo każdy walczy o miejsce w drużynie. To wzajemne dokładanie sobie energii i napędzanie się - cieszył się Kamil Stoch po konkursie na antenie Eurosportu. Dodał też, że jego skoki z serii próbnej i pierwszej serii zawodów były do niego "niepodobne".
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Kamil Stoch komentuje formę Stękały. "Życzę mu, żeby to trwało jak najdłużej"
Podczas wywiadu mistrzowi ostatniego Turnieju Czterech Skoczni towarzyszył Piotr Żyła. - Fajnie. Jak na dzisiaj, to fajnie. Troszkę był problem w I serii, ale nie było źle. W sumie szybko się zebrałem, a drugi skok był taki, że można było powalczyć - podsumował.
Skoczek zauważył, że piątki zawsze są dniem na "rozskakanie", tym razem jednak treningi i kwalifikacje zostały odwołane przez złe warunki. - Skocznia jest w porządku. Bywa kapryśna ze względu na pogodę. To starszy model skoczni, nie każdemu odpowiada, ale nam tak - podkreślił Stoch.
Ostatecznie Biało-Czerwoni są zadowoleni z drugiego miejsca, świetnie się czuli podczas całego konkursu. Rywalizacja trwała aż do ostatniego skoku. - Dla nas też wiadomo, że takie konkursy są super. Każdy musi się mieć na baczności, skoczyć najlepiej jak potrafi. Do końca czekamy na wynik i czekamy na nagrodę grupową. I dobrze się to kończy - powiedział Stoch w rozmowie z TVP Sport.
Czytaj też:
Puchar Świata w Lahti. To nowa broń polskich skoczków? Testowali ją Andrzej Stękała i Dawid Kubacki
Puchar Świata w Lahti. Kolejne podium Biało-Czerwonych do kolekcji. Znakomici Kamil Stoch i Andrzej Stękała