- Trochę żałuję mojego pierwszego skoku, bo nie wyszło tak, jak mogło wyjść. Na pewno mogłoby być dużo fajniej, ale krok po kroku dojdę do dobrych, powtarzalnych skoków - powiedział Dawid Kubacki w rozmowie z TVP Sport.
Nic dziwnego, że nie był usatysfakcjonowany swoim pierwszym skokiem. W nim wylądował na 118. metrze. W drugiej próbie było już lepiej - 123,5 metra. - To był skutek mojego błędu. Była nutka złości, bo wiedziałem, że to trochę mało - przyznał.
- Cieszę się, że skok w serii finałowej był dużo lepszy od pierwszego, niemniej ten słabszy też się zdarzył. Nad tym muszę popracować, by to ustabilizowało się na wyższym poziomie - stwierdził Kubacki.
W sumie Dawid Kubacki uzyskał notę na poziomie 243,9 punktu, co było najsłabszym wynikiem w reprezentacji Polski. Nie da się ukryć, że gdyby jego dorobek był nieco lepszy, Biało-Czerwoni być może wygraliby zmagania w Lahti. Do triumfatorów - Norwegów - zabrakło zaledwie 5,9 punktu.
- Myślę, że patrząc ogólnie całkiem nieźle spisaliśmy się w tej walce. Drugie miejsce też jest fajne - podkreślił Kubacki.
W niedzielę w Lahti odbędzie się konkurs indywidualny. Jego początek wyznaczono na 16:00. Wcześniej, na 14:30, zaplanowano kwalifikacje z udziałem 53 skoczków i 7 Polaków. Transmisja z konkursu w TVP 1, Eurosporcie 1 i na WP Pilot. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.
Zobacz też:
PŚ w Lahti. Polacy umocnili się na drugim miejscu w Pucharze Narodów. Norwegowie odjeżdżają
Puchar Świata w Lahti. Kolejne podium Biało-Czerwonych do kolekcji. Znakomici Kamil Stoch i Andrzej Stękała
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Na taką drużynę czekaliśmy od lat? "Zawsze patrzyłem z zazdrością na Norwegów"