Wszyscy w tej chwili żyją 69. Turniejem Czterech Skoczni, w którym liderem klasyfikacji generalnej jest Kamil Stoch, a za plecami ma Dawida Kubackiego. Zawody w Bischofshofen będą jednak ostatnimi w tym cyklu, a potem czekają nas już tradycyjne zawody Pucharu Świata.
Rok temu jednak było trochę inaczej. Po TCS skoczkowie udali się do niemieckiego Titisee-Neustadt, gdzie brali udział w mini turnieju "Titisee-Neustadt 5". W najbliższy weekend znowu zawody odbędą się na Hochfirstschanze, ale zrezygnowano z ubiegłorocznej formuły.
- Tego wydarzenia nie było w planach zarówno Niemieckiego Związku Narciarskiego (DSV), jak i Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). W zamian rozegrane zostaną tradycyjne dwa konkursy indywidualne Pucharu Świata - mówi w portalu skijumping.pl Diana Waldvogel z biura prasowego.
"Titisee-Neustadt 5" tym samym przechodzi do historii. Jak to wyglądało w jedynej edycji, która odbyła się rok temu? W klasyfikacji generalnej mini turnieju sumowano pięć skoków, czyli jeden z kwalifikacji oraz dwa z turniejów głównych. Na zwycięzcę czekała nagroda finansowa w wysokości 25 tys. euro.
Pierwszym i jak na razie jedynym zwycięzcą niemieckiego cyklu jest Ryoyu Kobayashi. Rok temu Japończyk wygrał z Dawidem Kubackim o 5,4 punktu.
Turniej Czterech Skoczni. Toni Innauer ocenił formę polskich skoczków. Uważa, że pomogło im zamieszanie w Oberstdorfie >>
69. Turniej Czterech Skoczni. Czy Granerud przyjedzie do Zakopanego po pogróżkach? Skoczek zabrał głos >>
ZOBACZ WIDEO: Skoki. Stoch rozkręca się z konkursu na konkurs. "On zawsze ma słabszy początek sezonu"