Jan Ziobro był skoczkiem kadry A z dużym potencjałem. Pokazał to m.in. w 2013 roku, wygrywając konkurs Pucharu Świata w Engelbergu. Drugiego dnia był trzeci. Ponadto startował choćby na igrzyskach olimpijskich w Soczi i mistrzostwach świata w Falun. 5 stycznia 2018 r. ogłosił zawieszenie kariery. Po dziesięciu dniach Polski Związek Narciarski usunął go ze składu kadry B.
Skoczek nagrał wtedy kilka oświadczeń, w których zarzucał nierówne traktowanie zawodników. - Kontynuowanie mojej kariery nie ma po prostu sensu, gdyż wielu ludzi z otoczenia chce mnie zniszczyć jako zawodnika. Są skandaliczne decyzje. Kłody są mi rzucane od dłuższego czasu pod nogi. Jestem na każdym korku pomijany, poniżany i traktowany gorzej niż tło. Ta sytuacja wygląda beznadziejnie - mówił m.in. Ziobro.
Temat wracał kilkakrotnie. Ostatnio po wywiadzie zawodnika dla TVP Sport. Tym razem uderzył w Stefana Horngachera, byłego trenera Polaków. Zdaniem Ziobry szkoleniowiec obejmując kadrę wiedział, że jego przygoda z Polakami nie potrwa długo. - Miał chyba zamierzony cel: pokazać federacji niemieckiej, że jest kimś, na kogo mogliby liczyć - powiedział w programie "3. Seria".
ZOBACZ WIDEO: Apoloniusz Tajner mówi o problemie polskiego sportu. "Andrzej Stękała to przetrwał i teraz odbiera nagrodę"
- Gdy trenerem był Stefan Horngacher, w polskich szeregach przeprowadzało się sabotaż. Niestety, ale trzeba to jasno powiedzieć, przeprowadzało się sabotaż na zawodnikach takich jak ja. Wprowadzano takie, a nie inne reguły, a prezes nie powinien na takie pozwolić - powiedział Ziobro i stwierdził m.in., że Austriak poza najlepszymi zawodnikami, zostawił w polskich skokach pustkę.
Dostało się także prezesowi Tajnerowi. - Oceniam go jak większość Polaków, czyli jest prezesem PZN, mamy w Polsce skoki narciarskie i to by było na tyle - skomentował Ziobro.
Tajner ustosunkował się do słów byłego reprezentanta Polski. - To jest prawda Janka Ziobry. On jest głęboko o niej przekonany. Ja oczywiście nie zgadzam się z jego interpretacją rzeczywistości. Tyle mogę powiedzieć - zaznacza prezes PZN w rozmowie z WP SportoweFakty.
I dodaje, że to są wyłącznie osobiste opinie byłego zawodnika odnośnie sytuacji w kadrze. Na pytanie, czy nie boli go to, jak Ziobro komentuje jego postawę, odpowiada:
- Nie boli, bo znam Janka Ziobrę. Nie ma racji. Z Adamem Małyszem to wyjaśnialiśmy. A nie byliśmy zainteresowani opowiadaniem się po którejkolwiek ze stron. Napisałem długi list do Janka i Ministerstwa Sportu, bo Janek poruszył wszystkie strony. Ja uważam, że sprawy nie ma. Ale Janek ma swoją prawdę, którą wciąż próbuje przedstawić - reasumuje Tajner.
Dominator skacze daleko, ale ma jeden problem. Ekspert wyjaśnia, z czego może wynikać >>