Nietypowe mistrzostwa świata w lotach za nami. Nietypowe, bo przełożone z poprzedniego sezonu i - ze względu na koronawirusa - rozgrywane bez udziału publiczności. Choć kibiców zabrakło pod skocznią w Planicy, zawodnicy i tak dostarczyli bardzo dużo emocji, zarówno w dwudniowym konkursie indywidualnym, jak i w niedzielnych zmaganiach drużynowych.
Nietypowa była także ceremonia rozdania medali po drużynówce. Procedury pandemiczne sprawiły, że nie było uścisków dłoni i wręczania krążków przez osobistości związane czy to z miejscem rozgrywania zawodów, czy ze świata skoków narciarskich.
Zamiast tego były stojaki, na których zawisły medale, a każda z reprezentacji wyznaczyła przedstawicieli, który je ściągnął i zawiesił na szyi kolegom z drużyny. Wśród Biało-Czerwonych funkcję wypełnił Kamil Stoch, który wręczył kolegom brązowe medale. Na koniec Dawid Kubacki zawiesił medal na szyi Stocha.
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"
Przypomnijmy, że niedzielna drużynówka rozstrzygnęła się pomiędzy Niemcami a Norwegami. Przed ostatnią grupą na prowadzeniu byli nasi zachodni sąsiedzi, ale po fenomenalnym skoku Halvora Egnera Graneruda tytuł mistrzowski wywalczyli podopieczni Alexandra Stoeckla.
Dla Biało-Czerwonych to drugi z rzędu brązowy medal wywalczony na mistrzostwach świata w lotach.
Czytaj także:
- PŚ w Engelbergu. Michal Doleżal ogłosił skład Polaków na kolejne konkursy
- MŚ w lotach. Media: "Geniusz taktyczny Stoeckla"