MŚ w lotach. W Planicy zostało tylko pięciu Polaków. Michal Doleżal podjął trudną decyzję

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Michal Doleżal
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Michal Doleżal

Po czwartkowych treningach przed MŚ w lotach w Planicy Michal Doleżal musiał odesłać jednego zawodnika do kraju. Wybór wcale nie był łatwy.

- Nie czuję się wygranym tego dnia. Szkoda, że nie możemy startować w sześciu, bo Klimek i Olek są w podobnej formie. Dziękuję za otrzymaną szansę, ale każdy z nas walczyłby o wysokie lokaty - ocenił Andrzej Stękała w rozmowie z portalem skijumping.pl.

W czwartkowych treningach na Letalnicy Stękała wygrał rywalizację z Klemensem Murańką i Aleksandrem Zniszczołem. W kwalifikacjach poleciał na 217,5 metra i z 13. pozycji awansował do konkursu indywidualnego MŚ w lotach (więcej TUTAJ).

Przed trudnym wyborem stanął trener Michal Doleżal. Z dwójki Murańka-Zniszczoł (w treningach skakali porównywalnie) musiał bowiem wybrać zawodnika, który pozostanie w Planicy do niedzieli jako rezerwowy w konkursie drużynowym.

"Sztab reprezentacji Polski postanowił odesłać Zniszczoła po dwóch skokach treningowych na Letalnicy do ojczyzny. Funkcję rezerwowego zawodnika na konkurs drużynowy pełnić będzie Murańka" - czytamy w skijumping.pl.

W piątek 40 skoczków rozpocznie rywalizację o medale. Pierwsza (z czterech) serii konkursowych rozpocznie się o godz. 16:00. Godzinę wcześniej odbędzie się seria próbna. Trzecia i czwarta seria konkursu indywidualnego zostaną rozegrane w sobotę.

Zobacz:
MŚ w lotach. Nerwowy czwartek dla Dawida Kubackiego. "Było bardzo źle"

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

Źródło artykułu: