- Nie czuję się wygranym tego dnia. Szkoda, że nie możemy startować w sześciu, bo Klimek i Olek są w podobnej formie. Dziękuję za otrzymaną szansę, ale każdy z nas walczyłby o wysokie lokaty - ocenił Andrzej Stękała w rozmowie z portalem skijumping.pl.
W czwartkowych treningach na Letalnicy Stękała wygrał rywalizację z Klemensem Murańką i Aleksandrem Zniszczołem. W kwalifikacjach poleciał na 217,5 metra i z 13. pozycji awansował do konkursu indywidualnego MŚ w lotach (więcej TUTAJ).
Przed trudnym wyborem stanął trener Michal Doleżal. Z dwójki Murańka-Zniszczoł (w treningach skakali porównywalnie) musiał bowiem wybrać zawodnika, który pozostanie w Planicy do niedzieli jako rezerwowy w konkursie drużynowym.
"Sztab reprezentacji Polski postanowił odesłać Zniszczoła po dwóch skokach treningowych na Letalnicy do ojczyzny. Funkcję rezerwowego zawodnika na konkurs drużynowy pełnić będzie Murańka" - czytamy w skijumping.pl.
W piątek 40 skoczków rozpocznie rywalizację o medale. Pierwsza (z czterech) serii konkursowych rozpocznie się o godz. 16:00. Godzinę wcześniej odbędzie się seria próbna. Trzecia i czwarta seria konkursu indywidualnego zostaną rozegrane w sobotę.
Zobacz:
MŚ w lotach. Nerwowy czwartek dla Dawida Kubackiego. "Było bardzo źle"
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"