W czerwcu 2019 roku Andreas Wellinger zaliczył upadek podczas jednego z treningów i doznał bardzo poważnej kontuzji. Niemiec zerwał więzadła krzyżowe w prawym kolanie, opuszczając cały sezon zimowy 2019/20. Już w piątek mistrz olimpijski z Pjongczangu znów zamelduje się w stawce najlepszych skoczków świata, którzy w Wiśle inaugurować będą Puchar Świata 2020/21.
- Najwyższy czas wrócić do rywalizacji. Ostatni raz startowałem w marcu 2019. Po roku i ośmiu miesiącach czas zacząć od nowa. Naprawdę nie mogę się doczekać otwarcia sezonu. To był dla mnie długi i trudny okres walki o powrót po kontuzji kolana. Za mną dobry okres treningowy, moje ciało reagowało we właściwy sposób. Trening był - jak to często bywa w skokach narciarskich - czasem lepszy, a czasem gorszy, ale w sumie jestem zadowolony - powiedział Wellinger, cytowany przez oficjalną stronę Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.
25-latek jasno określił, że jego pierwszym celem jest po prostu udany powrót do rywalizacji. - Moim celem jest zdobywanie doświadczenia. Muszę znowu się do tego przyzwyczaić i zdobywać punkty. Nie mogę oczekiwać, że znów stanę na podium. Oczywiście to jest celem , ale na początku chodzi po prostu o rywalizacje - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta
Wellinger jest jednym z siedmiu Niemców, których zobaczymy w piątkowych treningach i kwalifikacjach na skoczni w Wiśle. Obok niego na liście startowej znajdą się także Markus Eisenbichler, Karl Geiger, Pius Paschke, Constantin Schmid, Martin Hamann i Severin Freund (WIĘCEJ).
Przypomnijmy, że Wellinger ma na koncie cztery medale igrzysk olimpijskich (dwa zdobyte indywidualnie i dwa w drużynie), trzy medale mistrzostw świata (dwa zdobyte indywidualnie i jeden w drużynie mieszanej). 16 stycznia 2014 roku, właśnie w Wiśle, odniósł swój pierwszy triumf w zawodach PŚ.
Czytaj także: Adam Małysz: Murańka? On ma papiery na dalekie latanie