Koronawirus. Skoki narciarskie. Kadra wróciła do Polski. Zawodników czeka kwarantanna

Newspix / Jakub Gruca/Fokusmedia / Na zdjęciu: Adam Małysz
Newspix / Jakub Gruca/Fokusmedia / Na zdjęciu: Adam Małysz

Kadra skoczków wróciła do Polski. Jak powiedział WP SportoweFakty Adam Małysz, teraz zawodnicy muszą odpoczywać i monitorować swój stan zdrowia. - Mamy przejść domową kwarantannę - tłumaczy dyrektor w Polskim Związku Narciarskim.

W tym artykule dowiesz się o:

Małysz wyjaśnia, że kwarantanna nie jest przymusowa. Jednak wszyscy, którzy wrócili z Norwegii mają unikać miejsc publicznych i jak najdłużej przebywać w miejscach zamieszkania. W razie jakichkolwiek niepokojących objawów, skoczkowie i członkowie sztabu najpierw zwrócą się do lekarza kadry.

- W Norwegii więcej niż o sporcie mówiło się o koronawirusie. I tym, co dzieje się na świecie. Nie ominęło nas to. Każdy był zdenerwowany. Przeszliśmy jednak wszystkie procedury. Żaden z zawodników nie ma gorączki - uspokaja Małysz.

Jak się okazuje, problemy w Norwegii nie dotyczyły tylko zagrożenia wirusem. - Mieliśmy mieć lot o godzinie 6.30. Samolot z Warszawy miał wystartować o 6, ale dość długo krążył nad lotniskiem ze względu na złą pogodę. Większość lotów było odwołanych, do Oslo nie przylatywały samoloty praktycznie w ogóle. Co ważne, samolot wysłany przez pana prezydenta zabrał na pokład nie tylko kadrę, ale także dziennikarzy i oficjeli FIS. Był pełny. Naprawdę wielkie dzięki! - cieszy się dyrektor w PZN.

O pomoc w powrocie z Raw Air do Polski zwrócił się związek. Interweniowali przedstawiciele ministerstwa sportu i prezydent Andrzej Duda.

- Potem przedstawiciele władzy kontaktowali się już ze mną. Koordynowałem to na miejscu. Czekaliśmy na decyzję rządu. Wiem, że na wysłanie samolotu mocno naciskał prezydent. Na pokładzie byli jednak też ludzie od premiera, więc udało nam się pomóc wspólnymi siłami. Wiem, że starania o wysłanie po nas samolotu trwały od wczesnych godzin. Oczekiwano m.in. zgody Norwegów i dopiero po interwencji ambasad udało się ją uzyskać - relacjonuje Małysz.

Gwiazda polskich skoków popiera decyzję o odwołaniu reszty konkursów Pucharu Świata. Zdradził także, że nawet, gdyby odbyły się zaplanowane od 20 marca mistrzostwa świata w lotach narciarskich, polscy zawodnicy nie wzięliby w nich udziału.

- I to nawet, gdyby zawody miały się odbyć bez publiczności! Zagrożenie było zbyt duże. Przecież musielibyśmy przebywać w hotelach, stykać się z mnóstwem osób - tłumaczy Małysz.

Kamil Stoch zwyciężył w Raw Air. Dokonał tego po raz drugi w karierze >>
Koniec sezonu. Stefan Kraft z Kryształową Kulą. Niemcy najlepsi w Pucharze Narodów >>

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Źródło artykułu: