Niespodziewanie w piątek - przed konkursem Pucharu Świata w rumuńskim Rasnovie - Adam Małysz wykonał imitację skoku narciarskiego. Moment ten uwiecznił Gregor Schlierenzauer, który następnie podzielił się nim z internautami na Instagramie z dopiskiem: "Powrót Adama Małysza?" (WIĘCEJ).
Wideo zrobiło furorę wśród kibiców. Po zakończeniu piątkowego konkursu, Dominik Formela ze skijumping.pl zapytał Małysza o to zdarzenie. - Namówiono mnie do tego skoku. Gdzieś tam te odruchy pozostają. Trudnością w moim przypadku jest waga. (...) Bałem się trochę tego, ale widać, że te skoki cały czas są w krwi i w nogach. Na pewno gorzej byłoby iść na skocznię - przyznał.
Dziennikarz na koniec zapytał czterokrotnego mistrza świata, czy - z dala od kamer - zdarzyło mu się pojawić na rozbiegu po tym, gdy w marcu 2011 roku oddał swój ostatni skok, ale 42-latek temu zaprzeczył.
Małysz pełni obecnie funkcję dyrektora koordynatora ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim.
Czytaj także: Skoki narciarskie. Puchar Świata Rasnov 2020. Europejskie media: "Niemcy wywołali sensacje"
ZOBACZ WIDEO: Skoki narciarskie. Piekielnie trudne zadanie Dawida Kubackiego. "Stefan Kraft się obroni!"