Od trzech lat (od 2017) Puchar Świata rozpoczynał się na skoczni narciarskiej im. Adama Małysza w Wiśle. Po konkursach rozegranych w listopadzie 2019 roku wydawało się, że to się zmieni. - Zasłużyliśmy na inny, zimowy termin - mówił Andrzej Wąsowicz, dyrektor PŚ w Wiśle (TUTAJ znajdziesz więcej informacji >>).
Wąsowicz wielokrotnie powtarzał, że wolałby organizować konkursy w warunkach zimowych, kiedy jest śnieg. Inauguracja PŚ w listopadzie zazwyczaj wiąże się z tym, że trzeba do ostatniej chwili drżeć o pogodę. Bo ta płata figle i zazwyczaj utrudnia, nie pomaga.
Wydaje się jednak, że nie uda się przekonać FIS-u do zmiany terminu. W kalendarzu jest ciasno i międzynarodowa federacja nie zamierza nic zmieniać, aby pomóc Wiśle. Co w takim przypadku? Czy Polska zrezygnuje z organizacji dodatkowych konkursów (Zakopane ma niepodważalną pozycję w terminie styczniowym)?
ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot krytycznie o szkoleniu młodych skoczków. "Przepaść sprzętowa jest ogromna. Nie ma zaplecza"
Wątpliwości rozwiał Apoloniusz Tajner. Jak poinformował na TT dziennikarz TVP Sport - Mateusz Leleń - szef polskiego związku miał powiedzieć: "będziemy się starali o inaugurację sezonu w Wiśle przez kolejnych 5 lat".
Pięć lat, czyli począwszy od 2020 aż do 2025 roku. Tajner jednocześnie zostawił iskierkę nadziei, że Wisła otrzyma bardziej zimowy termin. - Nie da się wykluczyć, że przypadnie nam inny termin, ale na ten moment takowego nie ma - powiedział.
Przypominamy, że obecnie skoczkowie przebywają w rumuńskim Rasnovie. W piątek (21.02.) i sobotę (22.02.) rywalizują o kolejne punkty w ramach Pucharu Świata.
Apoloniusz Tajner: będziemy się starali o inaugurację sezonu w Wiśle przez kolejnych 5 lat. Nie da się wykluczyć, że przypadnie nam inny termin, ale na ten moment takowego nie ma.#skokitvp #skijumpingfamily
— Mateusz Leleń (@LelenMat) February 21, 2020