Na antenie TVP Sport studio przed finałowymi zmaganiami w 67. TCS prowadził Maciej Kurzajewski. W pewnej chwili Adam Małysz, który gościł w studio, zapytał znanego dziennikarza: "Czy mogę coś powiedzieć?".
Prowadzący udzielił głos polskiemu mistrzowi. Wówczas "Orzeł z Wisły" przekazał informację, której nie spodziewał się chyba nikt. Zdaniem czterokrotnego mistrza świata polska firma chciałaby w przyszłości zaproponować nowe rozwiązanie, które uchroniłoby zeskok danej skoczni przed intensywnymi opadami śniegu i deszczu.
Otóż chcieliby montować na poszczególnych skoczniach przejściowe zadaszenie. Gdyby szefowie FIS zgodzili się na taką propozycję, byłaby to rewolucja w skokach narciarskich. Z pewnością takie rozwiązanie pomogłoby organizatorom przeprowadzać konkursy Pucharu Świata gdy intensywnie pada mokry śnieg, który nie jest łatwo wydmuchiwać z torów. Pytanie jednak, czy zadaszony zeskok nie utrudniłby w znaczącym stopniu oglądania zawodów?
Na razie ciężko odpowiedzieć, ale wątpliwości na pewno są. Mimo wszystko jest to temat, nad którym szefowie FIS powinni pochylić się. Anomalia w pogodzie zdarzają się coraz częściej i nie można wykluczyć, że także podczas innych konkursów w PŚ śnieg będzie tak intensywnie padał jak chociażby w sobotę i niedzielę rano w Bischofshofen.
ZOBACZ WIDEO: Śnieżny armagedon storpedował skoki w Bischofshofen. Zobacz relację reportera WP SportoweFakty