"Dziadostwa nie robią". Wojciech Fortuna ocenia występy Polaków w Turnieju Czterech Skoczni

Newspix / TEDI / Na zdjęciu: Wojciech Fortuna
Newspix / TEDI / Na zdjęciu: Wojciech Fortuna

Wojciech Fortuna bardzo liczył na udane występy Polaków podczas Turnieju Czterech Skoczni. Wciąż jest przekonany, że jeden z nich zajmie miejsce na podium.

Na półmetku Turnieju Czterech Skoczni najlepszym z Polaków jest Dawid Kubacki, który zajmuje trzecie miejsce. Szanse na podium wciąż mają Kamil Stoch (9,2 pkt straty) i Piotr Żyła (16,4 pkt straty). - To są mistrzowie świata. Oni wszyscy są bardzo dobrzy i trudno wskazać najlepszego. Przed sezonem stawiałem na Piotra Żyłę. Miał przebłyski i wciąż je ma. Coś się jednak wydarzyło, że skoki nie do końca mu wyszły. Przed turniejem myślałem nawet o trzech Polakach na podium, ale nie chciałem opowiadać bajek - mówi Wojciech Fortuna w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

Legendarny były polski skoczek jest przekonany, że jeden z Biało-Czerwonych stanie na podium. - Nasi chłopcy dziadostwa nie robią. Stawiałem na Piotra Żyłę i Kamila Stocha, a nagle zza pleców wyskoczył Dawid Kubacki. Niech się tak zmieniają. Do końca sezonu przysporzą nam dużo radości. Ja cały czas mówię, że nasi zawodnicy będą stali na podium, bo są bardzo dobrzy - przekonuje Fortuna.

Kamil Stoch po zawodach w Garmisch-Partenkirchen również był optymistą. W tym sezonie co prawda nie wygrał jeszcze żadnego konkursu, ale regularnie pokazuje jak wielki potencjał w nim drzemie. - Stać go na dobre skoki. Pokazał to, kiedy oddał najlepiej punktowany skok i wskoczył z 16. na 6. miejsce. On jest geniuszem. Jego forma nie spadła, skoro pojedyncze skoki są porządne. Ja Kamila usprawiedliwiam tylko tym, że był wiatr w plecy i miał niższą prędkość najazdową. Nie myślę jednak, że wynikało to ze słabo nasmarowanych nart. Być może robi błąd przy najeździe i jest zbyt "otwarty", przez co łapie za dużo powietrza na siebie. On jednak to wszystko wie. Czasami po prostu trzeba wstać z łóżka prawą nogą, aby to wszystko zagrało - analizuje Fortuna.

We wtorek z dobrej strony pokazał się Jakub Wolny, który zajął trzynaste miejsce, oddając dwa poprawne skoki. - Wpadł w dobry trans, ale jeszcze potrzebuje trochę pokory. Na niego przyjdzie czas. Podobnie jak na Zniszczoła - uważa Fortuna.

Mistrz olimpijski z Sapporo martwi się formą Macieja Kota, który do tej pory zdobył tylko siedem punktów w Pucharze Świata. - Maciej Kot się pogubił, ale wciąż może to odrobić, bo jest młodym chłopakiem i dobrym skoczkiem. Poradziłbym mu, żeby obejrzał 30 razy film z próby przedolimpijskiej w Pjongczang i napatrzył się jak dojeżdżał do progu. Teraz ustawia się inaczej i stale wkrada się jakiś błąd. Wtedy dojeżdżał genialnie, dzięki czemu skakał dobrze i wygrał próbę przedolimpijską. Szkoda jakby musiał walczyć w drugim zespole, bo tam się ginie - dodaje Fortuna.

Formy z czasów igrzysk olimpijskiej w Pjongczang nie może odnaleźć również Stefan Hula. - W zeszłym roku był najsilniejszym ogniwem w drużynie. Nie wiem, co się wydarzyło i jakie ma myśli, ale wciąż może być jednym z najlepszych. On powinien oglądać dojazd ze swoich najlepszych skoków 50 razy - kontynuuje.

Jego zdaniem najazd i wyjście z progu są największym problemem Polaków. - Teraz do sprawy podchodzi się bardziej naukowo i jest to wyższa matematyka. Prawa fizyki się jednak nie zmieniły i trzeba odbić w odpowiednim momencie pod odpowiednim kątem. Gdy dojeżdżali z głową nisko pochyloną i tyłkiem do góry, to skakali dobrze - kończy Wojciech Fortuna.

Kolejny konkurs Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się w piątek w Innsbrucku.

ZOBACZ WIDEO Polacy zaskoczyli podczas lotów narciarskich. "Loty to pewna nagroda i frajda"

Źródło artykułu: