Zdecydowana deklaracja Stefana Huli. "Będziemy walczyć, ciężko trenować"

Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Stefan Hula
Getty Images / Lars Baron / Na zdjęciu: Stefan Hula

Stefan Hula nie rozpamiętuje już kuriozalnego konkursu na igrzyskach olimpijskich, w którym zajął piąte miejsce. Właśnie skończył się najlepszy sezon w jego karierze. - Może coś miłego jeszcze mnie spotka - zastanawia się 31-latek.

- Indywidualnie pudła nie było, ale może jeszcze na mnie czeka. To był dobry sezon - podkreśla Hula.

13. zawodnik sezonu 2017/2018 w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata twierdzi, że Pjongczang ma już "przetrawione". - W głowie zostaje, nie da się tak łatwo tego wyrzucić, ale wróciłem już na pozytywną stronę. Staram się nie zadręczać. Może coś miłego jeszcze mnie spotka.

A spotkać może, bo z kadrą nadal będzie pracować Stefan Horngacher, jeden z głównych autorów polskich sukcesów w skokach narciarskich ostatnich dwóch lat. Gorszą informacją jest to, że kontrakt podpisano tylko na rok, a nie cztery lata, jak wcześniej planowano. - Ale zostaje i to jest najważniejsze! Będziemy walczyć, ciężko trenować, abyśmy stawali się jeszcze lepsi i w przyszłym roku znowu byli tutaj tak szczęśliwi, jak teraz.

Z zakończonego sezonu Hula najlepiej zapamięta medale za zawody drużynowe. Konkurs na normalnej skoczni w Korei też, ale, co ciekawe, w pozytywnym kontekście. - W końcu pierwszy skok oddany wtedy był moim najlepszym w całym sezonie!

[b]Dawid Góra z Planicy
ZOBACZ WIDEO Maciej Kot. Skoczek z licencją rajdowca

[/b]

Źródło artykułu: