- Indywidualnie pudła nie było, ale może jeszcze na mnie czeka. To był dobry sezon - podkreśla Hula.
13. zawodnik sezonu 2017/2018 w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata twierdzi, że Pjongczang ma już "przetrawione". - W głowie zostaje, nie da się tak łatwo tego wyrzucić, ale wróciłem już na pozytywną stronę. Staram się nie zadręczać. Może coś miłego jeszcze mnie spotka.
A spotkać może, bo z kadrą nadal będzie pracować Stefan Horngacher, jeden z głównych autorów polskich sukcesów w skokach narciarskich ostatnich dwóch lat. Gorszą informacją jest to, że kontrakt podpisano tylko na rok, a nie cztery lata, jak wcześniej planowano. - Ale zostaje i to jest najważniejsze! Będziemy walczyć, ciężko trenować, abyśmy stawali się jeszcze lepsi i w przyszłym roku znowu byli tutaj tak szczęśliwi, jak teraz.
Z zakończonego sezonu Hula najlepiej zapamięta medale za zawody drużynowe. Konkurs na normalnej skoczni w Korei też, ale, co ciekawe, w pozytywnym kontekście. - W końcu pierwszy skok oddany wtedy był moim najlepszym w całym sezonie!
[b]Dawid Góra z Planicy
ZOBACZ WIDEO Maciej Kot. Skoczek z licencją rajdowca
[/b]